„Niewolnictwem XXI wieku" nazwano w komunikacie CELAM tzw. „handel żywym towarem". Rada Episkopatów Ameryki Łacińskiej zorganizowała latynoamerykańskie spotkanie na ten temat, które rozpoczyna się 5 sierpnia w stolicy Panamy i potrwa do 8 sierpnia.
Ma służyć przygotowaniu duszpasterzy do zapobiegania i przeciwdziałania temu zjawisku oraz opieki nad jego ofiarami. Komunikat CELAM przypomina, że o „handlu żywym towarem” zaczęto mówić już w XIX wieku. Chodziło wówczas o porywane w Europie i Ameryce kobiety, zmuszane do prostytucji lub zostające konkubinami głównie w arabskich krajach afrykańskich czy azjatyckich. Z czasem zjawisko przybrało szerszy zasięg geograficzny, jak też inne formy i cele. Dziś jego ofiary, zwabiane oszukańczymi obietnicami, zmuszane przemocą czy pogróżkami, pochodzą głównie z Ameryki Łacińskiej, Afryki, Azji i wschodniej Europy. Wykorzystuje się je nieludzko do różnych prac, bez odpowiedniego wynagrodzenia, traktując jak niewolnice. Oblicza się, że jest ich na świecie od 600 do 800 tys. „Handel żywym towarem” przynosi dziś największe zyski po handlu narkotykami i bronią. „Kto przemilcza i toleruje to coraz groźniejsze zjawisko, staje się współwinny” – czytamy w komunikacie Rady Episkopatów Ameryki Łacińskiej o panamskim spotkaniu.
Jak twierdzą, żadna z polskich kopalń nie jest w stanie spełnić tych norm.
Zmusił astronautów z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) do schronienia się w statku kosmicznym.
Egipt i ZEA są skłonne do udziału w powojennym systemie bezpieczeństwa w Strefie Gazy
Na tle reszty Europy jesteśmy rekordzistami - pisze czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna".
na wniosek bp. Romualda Kamińskiego, ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej.