Nie należy już nigdy błogosławić wojny - napisał bp Jerzy w liście otwartym do patriarchy-katolikosa gruzińskiego Eliasza II.
Wyraził przy tym zaniepokojenie swego duchowieństwa i wiernych „agresywnymi napaściami prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, zmierzającymi do zniszczenia pokojowego współistnienia”. W nocy z 7 na 8 sierpnia na terenie tego regionu rozpoczęły się starcia zbrojne między wojskiem gruzińskim a wspierającymi Osetyńczyków siłami rosyjskimi. Przypomniawszy o wspólnej walce narodów osetyńskiego i gruzińskiego przeciw islamskim najeźdźcom, hierarcha zarzucił Gruzji, że obecnie „wzięła za sojusznika muzułmańską Turcję, ucząc się od tamtejszych instruktorów, jak zabijać braci w wierze”. Według niego, korzenie obecnej konfrontacji sięgają ludobójstwa Osetyńczyków, do jakiego, zdaniem biskupa, dochodziło po ogłoszeniu niepodległości przez Gruzję w latach 1918 i 1991. Skrytykował on duchowieństwo Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego (GKP) za brak skruchy za popełnione zło. Jednocześnie dał do zrozumienia, że jego rodacy byli gotowi wybaczyć Gruzinom, ale patriarcha Eliasz II wydał dekret nakładający ekskomunikę na „każdego, kto zabije Gruzina”, który jednak „nie wiadomo dlaczego nie objął tych, którzy zabijają Osetyńczyków”. „Antychrześcijańska w swej istocie tendencja, która coraz bardziej się nasila w Gruzji, wdzierając się brutalnie w jedyną w swoim rodzaju, ukształtowaną przez wieki kulturę narodu osetyńskiego, ogarnęła w końcu to, co najświętsze – Kościół gruziński” – napisał bp Jerzy. Jego zdaniem, kraj ten opracowuje obecnie „szatański plan zastąpienia prawdziwego prawosławia przez religię pseudochrześcijańską w duchu New Age”. Na zakończenie swego przesłania zwierzchnik eparchii alańskiej „pokornie prosi” głowę GKP, aby już „nigdy nie błogosławił wojny”, podkreślając przy tym: „Nie mamy już innej ojczyzny oprócz tej i będziemy jej bronić do ostatniej kropli krwi”. Sytuacja wyznaniowa w Południowej Osetii, którą Gruzja uważa za nieodłączną część swego terytorium, a która od 1992 r. jest od niej de facto niezależna, jest bardzo skomplikowana. Większość spośród ok. 100 tys. mieszkańców tego regionu uważa się, przynajmniej formalnie, za prawosławnych, ale nie należą oni ani do Kościoła gruzińskiego, ani rosyjskiego, lecz są częścią nie uznawanej kanonicznie eparchii alańskiej, na której czele od 25 listopada 2005 r. stoi bp Jerzy (Puchate). Należy on do greckiego tzw. Synodu Sprzeciwiających się – jednego z kilkunastu ugrupowań „starostylowców”, czyli zwolenników starego stylu, tzn. kalendarza juliańskiego. Nie uznają oni „nowostylowców”, a więc tych Kościołów, które przyjęły kalendarz gregoriański, tzn. w istocie większości współczesnych Kościołów prawosławnych. Jednocześnie grupy te, zwykle bardzo niewielkie, liczące od kilkudziesięciu do kilkuset członków i zwolenników, są bardzo skłócone między sobą i stanowią wszędzie znikomą mniejszość, nie odgrywającą większej roli w światowym prawosławiu. Tylko w Południowej Osetii udało im się przejąć władzę w Kościele, a kierujący nimi bp Jerzy był wcześniej członkiem Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego za Granicą. Eparchia alańska istniała na terenie dzisiejszego pogranicza rosyjsko-gruzińskiego od początku X do końca XVI w. i wchodziła w skład Patriarchatu Konstantynopola. Później zanikła m.in. w wyniku najazdów muzułmańskich. Z punktu widzenia GKP Południowa Osetia wchodzi w skład eparchii nikosko-cchinwalskiej, na której czele stoi od 2000 r. metropolita Izajasz.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.