Zmarł o. Joseph Gelineau, francuski jezuita, twórca muzyki liturgicznej, w tym wielu słynnych śpiewów z Taizé. Miał 87 lat. Dziś odbędzie się jego pogrzeb.
Joseph Gelineau urodził się 31 października 1920 r. w Champ-sur-Layon w zachodniej Francji. W wieku 21 lat został jezuitą. Studiował teologię w Lyonie i muzykę w Paryżu. Inspirując się chorałem gregoriańskim, tworzył głównie pieśni liturgiczne, często o charakterze medytacyjnym, na potrzeby celebracji parafialnych i zakonnych, powszechnie dziś śpiewane we francuskojęzycznych wspólnotach katolickich na całym świecie. Za melodie do francuskiego tłumaczenia Psalmów, otrzymał w 1953 r. prestiżową nagrodę Académie Charles-Cros. Był doradcą liturgicznym Soboru Watykańskiego II. Przez 25 lat wykładał w Instytucie Katolickim w Paryżu, pisał książki o liturgii i muzyce kościelnej. Na co dzień był moderatorem grupy parafii w Écuelles i okolicy, niedaleko Paryża, gdzie wobec braku kapłanów m.in. czuwał nad organizacją niedzielnych zgromadzeń liturgicznych bez udziału księdza. Przez 60 lat współpracował ze Wspólnotą z Taizé, stając się – wraz z nieżyjącym już paryskim organistą Jacques’em Berthier – głównym twórcą znanych dziś na całym świecie śpiewów z Taizé. – Już w 1948 r., gdy było zaledwie siedmiu braci, br. Roger poprosił go o skomponowanie pierwszej pieśni – przypomina obecny przeor Wspólnoty br. Alois. Dodaje, że jeszcze w ciągu ostatnich 15 lat o. Gelineau napisał „kilka jednych z najpiękniejszych śpiewów z Taizé i całość śpiewów na Eucharystię”. – Żył liturgią i umiał przekazać jej tajemnicę – podkreśla ks. Patrick Prétot, dyrektor Wyższego Instytutu Liturgicznego na Instytucie Katolickim w Paryżu. – Chciał i przyczynił się do tego, by pieśni były śpiewem zgromadzenia liturgicznego, śpiewem liturgicznym naszych czasów. O. Gelineau zmarł 8 sierpnia w szpitalu w Sallanche w Alpach. Jego pogrzeb odbędzie dziś, 12 sierpnia, w Vallorcine w Sabaudii.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.