Trybunał Konstytucyjny w Seulu otworzył drogę do upowszechnienia aborcji selektywnej w Korei Południowej. Jest to aktualnie jedna z największych plag na Dalekim Wschodzie.
W związku z tym, że w tamtejszej tradycji większą wartość przypisuje się potomkom męskim, niektórzy rodzice decydują się na aborcję, jeśli badania prenatalne wykażą, że poczęta została dziewczynka. Aby przeciwdziałać temu zjawisku, w Korei Południowej od 1987 r. wprowadzono prawo, które zakazuje lekarzom ujawniania rodzicom płci nienarodzonego dziecka. Trybunał Konstytucyjny uznał to prawo za niezgodne z konstytucją i nakazał jego zmianę do końca przyszłego roku. Na werdykt trybunału stanowczo zareagowały katolickie organizacje pro-life. Zarzucają one sędziom, że nie uwzględniają dalekowschodnich tradycji i nie liczą się z nadrzędnym prawem do życia. Aby pokazać, jak realne jest ryzyko prawdziwej zagłady nienarodzonych dziewczynek, o. Hugo Park, sekretarz komisji archidiecezji seulskiej ds. obrony życia, powołuje się na statystyki dotyczące narodzonych dzieci. W 1994 r., pomimo obowiązującego już prawa o nieujawnianiu płci płodu, w wypadku trzeciego dziecka na 100 dziewczynek rodziło się w Korei Południowej 202 chłopców.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.