Biskupi polscy myślą o wprowadzeniu zasady kadencyjności dla funkcjonowania proboszczów. Gdy się zdecydują na taką reformę, musi ją jeszcze zatwierdzić Watykan. Czy tam muszą decydować o wszystkim? - takie szokujące pytanie zamieszcza w Gazecie Wyborczej Jan Turnau.
Dalej w komentarzu publicysty Gazety Wyborczej czytamy: Czy nasz Episkopat nie zna lepiej naszych księży niż każdy kardynał w Rzymie? Nie jest na pewno nieomylny, ale chyba jakaś decentralizacja przydałaby się bardzo. W "Tygodniku Powszechnym" nr 38 jezuita amerykański Thomas J. Reese proponuje bardzo radykalną reformę mojego Kościoła. Teza ogólna: trzeba wrócić do dawnych czasów, gdy struktura kościelna nie przypominała piramidy, jak dzisiaj. Decentralizacja. Dobrze byłoby powrócić do zasady pomocniczości, którą Kościół głosi, ale na wynos. Reese proponuje, by biskupi krajowi nie byli mianowani przez papieża, tylko wybierani lokalnie: wybierałoby duchowieństwo, aprobowałby lud, a wyświęcaliby (z prawem weta) sąsiedni hierarchowie. Kuria Rzymska nie ma być dworem monarchy, tylko administracją i ma być też wybierana przez biskupów krajowych, którzy powinni ją nadzorować, nie na odwrót. Obecne sądownictwo kościelne nie jest praworządne: władza wykonawcza oskarża, poddaje procesowi, sądzi i skazuje oskarżonego. Kongregacja Nauki Wiary zachowuje się wobec teologów jak jednocześnie policjant, oskarżyciel, sędzia i ława przysięgłych - to skandal! Kulminuje ostrością puenta artykułu: "Jakie są szanse na wdrożenie reform? Jako socjolog muszę przyznać, że najpewniej bliskie zeru. Kościół jest dziś rządzony przez samopowielającą się grupę ludzi świadomych tego, że reformy ograniczyłyby ich władzę. (...). Ale jako katolikowi nie wolno mi tracić nadziei". Albowiem nadzieja jest matką mądrych.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.