Czterysta stron liczy wywiad rzeka, jaki z Vittorio Messorim przeprowadził Andrea Tornielli, watykanista mediolańskiego „Il Giornale".
Właśnie na łamach tego dziennika ukazały się fragmenty tej książki, dotyczące okoliczności nawrócenia włoskiego pisarza katolickiego, który do 23. roku był agnostykiem i antyklerykałem. Latem 1964 r., gdy jako student pracował nocą w centrali telefonicznej, miało miejsce to, co Messori nazywa „tajemniczym spotkaniem”. Wziął do ręki Ewangelię i „z papierowego, jakim było dla mnie do tej pory, Słowo stało się naprawdę ciałem, przynosząc mi radość i niepokój, szczęście i lęk, zadowolenie ze spełnionego obowiązku i wyrzut sumienia z powodu niewierności”. „Doświadczyłem na sobie, że wiara to dla chrześcijanina spotkanie z Osobą zarazem tajemniczą i surową, ludzką i boską, to odczucie niepohamowanej potrzeby pójścia za Nią i posłuszeństwa Jej” - mówi Messori. Porównuje on swe nawrócenie do opisu wydarzeń, towarzyszących śmierci Jezusa w Ewangelii św. Mateusza: „«A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół». Przez tę rozdartą zasłonę zostałem wepchnięty do środka «świątyni», to jest do świata pod znakiem Sacrum, który uważałem za przeciwstawny mojemu światu, który jednak, jak to szybko odkryłem, okazał się bliski i gościnny... Trzęsienie ziemi, po którym przyszło tsunami, ogarnęło moje życie: w milczeniu, wewnętrznie, tak że nikt poza mną tego nie zauważył”. Messori jest przekonany, że otrzymał wówczas „to, co pisarze duchowi nazywają «darem zdumienia». Przyzwyczajony byłem patrzeć na te «starocie», nazywane Kościołem, jako na kram czy zgromadzenie opóźnionych umysłowo i kulturowo albo hipokrytów, zachłannych, kupczących i trochę sprośnych, zgodnie z domowym antyklerykalizmem; bądź jak na instytucję będącą antagonistą państwa, którą należy zatem mieć na oku i przywoływać do porządku, zgodnie z laicyzmem i polityczną deformacją moich nauczycieli. Tymczasem Kościół ukazał mi się nagle w całej swej prawdziwej rzeczywistości, która do tej pory była przede mną ukryta, widziałem bowiem jedynie otoczkę, a nie skarb ukryty w środku”. Vittorio Messori, który ma 67 lat, uważa tę książkę za swój testament.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.