Biuro prezydenta-elekta USA Baracka Obamy zapowiedziało spełnienie „amerykańskiej obietnicy równości".
Nowa administracja chce, by wszystkie nieheteroseksualne związki miały te same prawa co małżeństwo. Według propozycji, „płeć kulturowa i jej wyrażanie” byłyby prawami obywatelskimi, a mniejszości seksualne mogłyby adoptować dzieci. Projekty zmian opublikowano pod tytułem „Wsparcie dla społeczności LGBT” na oficjalnej stronie Obamy – "change.gov.". LGBT jest skrótem wspólnie określającym mniejszości o odmiennej od heteroseksulanej orientacji, a także osoby o niezgodnej z biologiczną tożsamości płciowej. Chodzi więc tu o gejów, lesbijki, biseksualistów, a także osoby transgenderyczne i transseksualne. Do tej drugiej grupy zalicza się jednostki, które płeć zmieniły, nie deklarują przynależności do żadnej z płci lub podają inną płeć, niż ta, którą przypisano im przy urodzeniu. Zdaniem biura prezydenta-elekta, uznanie praw LGBT wiąże się z samą amerykańską tożsamością. „To kwestia tego, kim jesteśmy jako Amerykanie, czym ten naród jest i czy chce on spełniać obietnicę swoich założycieli. Zgodnie z tą obietnicą, wszystkich obywateli powinno traktować się z godnością i szacunkiem” – czytamy na stronie. Obama oraz wiceprezydent-elekt Joe Biden chcą zatem zakończenia wszelkiej dyskryminacji na tle seksualnym. Jako przykład podają przyjmowanie do pracy i wcielanie do wojska. Do dzisiaj prawa federalne nie regulują tych kwestii. Deklarują również rozszerzenie prawa o tzw. przestępstwie nienawiści. Atak na mniejszości seksualne, czy to fizyczny, czy też werbalny, ma być ścigany prawnie na równi z okazywaniem nienawiści rasowej i religijnej. Politycy zapowiadają też zniesienie Aktu Obrony Małżeństwa z 1996 r. Zgodnie z ich propozycjami, ponad 1100 przywilejów, które zapewnia małżeństwu prawo federalne, zostanie przyznanych również wszelkim innym niż heteroseksualne związkom. Włącza się tu prawo do adopcji. Zdaniem Obamy bowiem, „dziecko będzie korzystać z zdrowego i kochającego domu, niezależnie od tego, czy rodzice są gejami, czy nie”. Od redakcji Wiara.pl Pozostaje poczekać kilkanaście lat. Wtedy pierwsze dzieci, które trafiły do adopcji do związków nieheteroseksualnych będą miały okazję się wypowiedzieć. I być może także zaskarżyć władze Stanów Zjednoczonych, że pozwalając na adopcję przez nieheteroseksualne pary dopuściły się dyskryminacji dzieci, które nie miały okazji wychowywać się w heteroseksualnej rodzinie. A więc takiej, zktórej dziecko może czerpać męskie czy żeńskie wzorce zachowania
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.