Kościół w Australii kolejny raz upomniał się o prawa tamtejszych aborygenów - donosi Radio Watykańskie. Przypomniano, że zdobycie przez nich wykształcenia, a w konsekwencji pracy, stanowi najlepszą formę pomocy dla rdzennej ludności.
„Zamiast stosować politykę kolejnych zakazów, lepiej, w imię sprawiedliwości, otworzyć przed tubylcami szansę na lepsze życie” – zauważył bp Christopher Saunders kierujący Komisją Sprawiedliwość i Pokój australijskiego episkopatu. Jego stanowisko poparła Elsie Heiss, przewodnicząca Katolickiej Rady Aborygenów. W Australii mieszka obecnie ponad 500 tys. aborygenów. Stanowią 2,5 proc. społeczeństwa, ale w przeważającej mierze żyją na jego marginesie. Stąd pilna konieczność podjęcia działań, które doprowadzą do ich prawdziwej integracji. Kościół podpisał z rządem porozumienie w sprawie budowy szkół katolickich na terenach zamieszkanych przez tubylców, by w ten sposób dzięki zdobyciu wykształcenia dać im szansę na integrację dokonującą się m.in. w środowisku pracy.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.