Papież przyjął na audiencji nowego południowokoreańskiego ambasadora przy Stolicy Apostolskiej, który złożył listy uwierzytelniające.
65-letni Francesco Kyung-surk Kim jest żonaty i ma dwie córki. Studiował język i literaturę włoską w Seulu, a później odbył studia prawnicze i ekonomiczne na rzymskim uniwersytecie państwowym, zaś ostatnio, w 2012 r., uzyskał doktorat z ekonomii na uniwersytecie katolickim w Mediolanie. Od 30 lat pracuje w dyplomacji, z czego ponad połowę w południowokoreańskiej ambasadzie we Włoszech. Przez trzy lata (2005-2008) Kyung-surk Kim był ambasadorem swego kraju w Ekwadorze.
Południowa Korea to kraj, w którym chrześcijaństwo jest dziś bardzo cenione i Kościoły różnych wyznań dynamicznie się rozwijają. Katolicyzm dotarł tam w XVIII wieku i był szerzony najpierw przez wiernych świeckich, nawróconych pod wpływem chińskojęzycznej książki włoskiego jezuity ks. Matteo Ricciego. W XIX wieku trwały tam długie prześladowania, których ofiarą padło ponad 10 tys. męczenników. Jan Paweł II kanonizował 103 z nich podczas swej pierwszej podróży do Korei Południowej w 1984 r., a po pięciu latach raz jeszcze odwiedził ten kraj. W 1960 r. było tam 0,5 mln katolików, co stanowiło mniej niż 2 proc. ludności. Obecnie jej 11 proc., czyli 5,5 mln, wyznaje katolicyzm, a można się spodziewać, że za 30 lat połowa mieszkańców Korei Południowej będzie katolikami. Natomiast w Korei Północnej są tylko katolicy świeccy, poddani ścisłej kontroli komunistycznego państwa i pozbawieni księży, których posługa jest zabroniona.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.