Temat niedzielnego listu pasterskiego Episkopatu i zapłodnienia in vitro nie znika z łamów gazet. Dziś komentują politycy i dziennikarze.
- Nie będziemy dążyć do kompromisu kosztem uchwalenia złej ustawy. Nie jest powiedziane, że musimy w ogóle uchwalić ustawę bioetyczną - mówi posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska I dodaje, że zespół bioetyczny w PO właściwie jeszcze nie powstał i zapewne powstanie po Nowym Roku. Celem partii - jest, jak twierdzi - jedynie jakiekolwiek uregulowanie problemów bioetycznych, niekoniecznie na drodze ustawy. "Zupełnie możliwe", że wystarczy ratyfikowanie Konwencji Bioetycznej i przyjęcie norm dla laboratoriów zgodnych z dyrektywą UE. - Poglądy biskupów na in vitro są znane od dawna, niedzielny list nie jest nowością. Ale tak skrajne potępienie zapłodnienia pozaustrojowego kilka dni po tym, jak arcybiskup Hoser chwalił projekt posła Gowina, utrudni nam pracę nad dokończeniem tej ustawy - mówi z kolei w dzienniku "Polska" Beata Małecka-Libera (również PO). - Biskupi krytykują samo in vitro, co nie jest zaskoczeniem, ale ani słowem nie wypowiadają się o regulacjach prawnych - argumentuje z kolei Jarosław Gowin - A zatem nie można mówić, że biskupi zrobili krok wstecz. Wypowiedzi na temat listu Episkopatu komentuje w "Dzienniku" Robert Mazurek: "Zatroskanie gości z zewnątrz o kondycję katolicyzmu jest równie sensowne, co apele opata benedyktynów, by buddyści dali sobie spokój z całą tą szopką o reinkarnacji, muzułmanie zmienili dietę, a ortodoksyjni Żydzi wybrali modniejsze fryzury niż pejsy. Bo jak nie, to nikt do nich nie przyjdzie i będzie im łyso" - czytamy w felietonie.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.