"Miejsce i zadanie ojca w rodzinie i dla rodziny mają wagę jedyną i niezastąpioną" - mówił dziś bp Wiktor Skworc podczas uroczystości 25-lecia powstania Domu Samotnej Matki w Tarnowie. W czasie ćwierćwiecza istnienia placówki prowadzonej przez siostry urszulanki schronienie w niej znalazło prawie 380 kobiet.
W obchodach jubileuszowych uczestniczyły byłe i obecne podopieczne, siostry urszulanki szare, które prowadzą dom, darczyńcy i osoby współpracujące z placówką. Biskup tarnowski Wiktor Skworc w homilii wygłoszonej w tarnowskiej Bazylice Katedralnej podziękował za działalność domu. Podkreślił, że w taki sposób wyraża się chrześcijańska "caritas" i wyobraźnia miłosierdzia, zauważająca potrzebujących i przychodząca im z pomocą. Ordynariusz tarnowski mówił także o roli ojca, jaką spełnia on względem swej rodziny. Podkreślił, że kultura, która traci wrażliwość na Boga, traci również wrażliwość na ojcostwo mężczyzn, staje się kulturą bez ojca. Przypomniał słowa Jana Pawła II, że „miejsce i zadanie ojca w rodzinie i dla rodziny mają wagę jedyną i niezastąpioną. „Trwający rok duszpasterski, pod hasłem +Otoczmy troską życie+, jest czasem sposobnym, by uwrażliwiać mężczyzn jednocześnie na naturalną i społeczną rolę, jaką powinni odpowiedzialnie i dojrzale pełnić dla dobra ludzkiej rodziny, dla dobra każdej rodziny” – powiedział bp Skworc. Dom Samotnej Matki powstał z inicjatywy ówczesnego biskupa ordynariusza Jerzego Ablewicza. Na początku trafiały do niego dziewczęta i samotne kobiety, które chciały ukryć ciążę. Teraz przychodzą także matki, które mają jedno, albo dwoje dzieci i oczekują kolejnych narodzin. W czasie 25 lat jego działalności, schronienie w Domu znalazło prawie 380 kobiet. „Do domu trafiają kobiety z rodzin patologicznych, często bite przez mężów. Coraz częściej są to także kobiety bezdomne. To są trudne przypadki, często zranienia moralne, ale najważniejsze, że kobiety mają gdzie przyjść, mogą znaleźć ciepło, zrozumienie i odejść od tragicznej codzienności” - mówi KAI przełożona domu siostra Małgorzata Barczyńska ze Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Jezusa Konającego. Sylwia mieszkała w Domu Samotnej Matki ponad dwa lata - był to jeden z najdłuższych zanotowanych pobytów w placówce. „Ojciec dzieci nie akceptował drugiej ciąży, a ja chciałam urodzić to dziecko. Przyszłam do domu z myślą, że je oddam po porodzie. Na szczęście zmieniłam zdanie, wiele zrozumiałam. Dziś wynajmuję mieszkanie, mam pracę, siostry nadal mi pomagają. Czasami opiekują się moimi dziećmi kiedy idę do pracy. Tak wiele im zawdzięczam – dodaje była podopieczna Domu Samotnej Matki. Pieniądze na funkcjonowanie placówki przekazuje Kuria Diecezjalna w Tarnowie. Dom wspierają także sponsorzy i osoby indywidualne. Od początku jego powstania na świat przyszło 379 dzieci, w tym dwukrotnie bliźniaki.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.