Grudniowej Kuźni - comiesięcznemu cyklowi spotkań młodych w radomskim kościele MB Miłosierdzia (Osiedle XV-lecia) - przewodniczył ks. Albert Warso, pracownik watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. Był kolejnym świadkiem, który mieszka w Rzymie i ma okazję spotykać papieża Franciszka.
Najpierw było konklawe i wieczór wyboru. 13 marca o 19.16 pokazał się biały dym. - Gdy tak wielu wieści śmierć Kościoła, trzeba było zobaczyć ulice i uliczki prowadzące na Plac św. Piotra w Rzymie. Ilu młodych śpieszyło, by zobaczyć, kto został wybrany nowym papieżem. Obok mnie na Placu św. Piotra stali młodzi Amerykanie. Kiedy rozległy się słowa, że nowym papieżem jest kard. Jorge Mario Bergoglio z Argentyny, wyciągnęli gazetę „L’Osservatore Romano”, w której publikowano zdjęcia wszystkich kardynałów. Znaleźli fotografię nowego papieża i pokazywali ją wszystkim wokół. Cieszyli się, choć jeszcze go nie znali. Radował ich już sam fakt wyboru - mówił ks. Warso.
W kolejnym wspomnieniu Watykańczyk wrócił do dnia inauguracji pontyfikatu. - Miałem wtedy możliwość podejścia i rozmowy z papieżem Franciszkiem. Gdy powiedziałem mu, że jestem z Polski, powiedział: „Pamiętaj o modlitwie do Niepokalanej”. To był dla mnie znak, że on wie, co jest tą szczególną cechą polskiej religijności - opowiadał.
Ks. Warso uczestniczył w Światowych Dniach Młodzieży w Rio. Tam dwukrotnie rozmawiał z papieżem. - Pierwszy raz był wtedy, gdy podszedłem do niego i poprosiłem o modlitwę w intencji mojej ciężko chorej mamy. „Jak ma na imię?” - zapytał papież. „Lucyna” - odpowiedziałem. „Będę się za nią modlił”. Bardzo wzruszyła mnie ta prosta i tak głęboka deklaracja - mówił ks. Warso.
Kolejna rozmowa w Rio to opowiadanie papieżowi, że w diecezji radomskiej co roku w sierpniu ponad siedem tysięcy ludzi, w tym wielu młodych, wybiera się pieszo z pielgrzymką na Jasną Górę - Papież mi przerwał i stwierdził krótko: „Bo Ona czyni cuda”. Pamiątką tej rozmowy było kilka tysięcy obrazków ofiarowanych przez papieża dla pątników z naszej diecezji - opowiadał ks. Albert.
Do Polski Watykańczyk przyleciał pójść w pielgrzymce. Miał ze sobą te obrazki. Rozdawano je na pątniczym szlaku i pod jasnogórskim szczytem.
- Papież Franciszek zadziwiał wszystkich, zachwycił świat człowieczeństwem. Potrafi podpisać się na gipsie, który nosi dziewczyna. Każe zatrzymać swój samochód, by porozmawiać z wiernymi, którzy przybyli na audiencję. Mówi też, że nie możemy ulegać goryczy, pesymizmowi i zniechęceniu. Przypomina, że na mocy chrztu każdy jest uczniem Chrystusa i misjonarzem. Jesteśmy na Kuźni i jest nam tu dobrze. Ale czy jesteśmy misjonarzami, gdy trzeba współtworzyć katechezę, gdy potrzeba zaangażowanie się w grupy działające w parafii, gdy konieczne jest świadectwo wiary wobec kolegi czy koleżanki? - pytał ks. Warso. Przypomniał też papieskie upomnienie: - Nie mówmy, że czasy są trudne. Trudne były w początku Kościoła, gdy za przyznanie się do Chrystusa groziła śmierć.
Dziś - zdaniem ks. Warso - konieczna jest mądrość panien roztropnych z Chrystusowej przypowieści, które nie zapomniały o oliwie dla swoich lamp. Oliwa jest symbolem mądrości. To dlatego po konferencji wszyscy uczestnicy Kuźni otrzymali zapalone lampki, symbol Chrystusa, który przychodzi jako Światłość świata i symbol mądrego i roztropnego czuwania.
Ks. Zbigniew Niemirski /GN
Te obrazki przywiózł na Kuźnię z Watykanu ks. Albert Warso
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.