W tym tygodniu Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Kartuzach wydał postanowienie nakazujące Piotrowi Reszke, wiceprezesowi Kaszubsko-Kociewskiego Stowarzyszenia im. TOW "Gryf Pomorski", demontaż krzyża postawionego nad jeziorem w Gołubiu. Stowarzyszenie dotąd nie przedstawiło żadnych dokumentów pozwalających zalegalizować krzyż.
Chodzi o krzyż postawiony nad jeziorem w Gołubiu w marcu ubiegłego roku. Członkowie Kaszubsko-Kociewskiego Stowarzyszenia im. Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski, postawili krzyż potajemnie w nocy poprzedzającej uroczystości z okazji 64 rocznicy śmierci Józefa Dambka, dowódcy „Gryfa Pomorskiego”. Zaprotestowali w ten sposób przeciwko zmianie lokalizacji pomnika Dambka, który wcześniej znajdował się na prywatnej działce i został przeniesiony na teren szkoły w Gołubiu. Jak się okazało, krzyż nad jeziorem został postawiony nielegalnie. Stowarzyszenie dotąd nie dostarczyło Powiatowemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego w Kartuzach dokumentów pozwalających na jego legalizację. Bardzo długo trwało też ustalanie, kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za budowę krzyża i jego usytuowanie. Prokuratura Rejonowa w Kościerzynie, która w ubiegłym roku badała tę sprawę, wniosła do sądu o ukaranie Piotra Reszki, wiceprezesa Kaszubsko-Kociewskiego Stowarzyszenia, za postawienie krzyża bez wymaganego zgłoszenia. Na tej podstawie w tym tygodniu Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Kartuzach wydał postanowienie nakazujące Reszce demontaż krzyża. Wcześniejsza decyzja dotyczyła bowiem Romana Dambka, prezesa stowarzyszenia, ale została uchylona przez Wojewódzki Nadzór, ze względu na to, że to nie on został wskazany jako osoba odpowiedzialna za lokalizację krzyża. - Wydane zostało postanowienie o nakazie rozbiórki krzyża, ponieważ pan Reszka nie dostarczył nam żadnych wymaganych dokumentów w tej sprawie – powiedział Krzysztof Nowak, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Kartuzach. – Tak jak w każdym przypadku i od tego postanowienia istnieje możliwość wniesienia odwołania.
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.
Najbardziej restrykcyjne pod tym względem są województwa: lubuskie i świętokrzyskie.
"Czytanie Dantego przez niewierzącego przynajmniej przygotuje jego umysł i serce na nawrócenie."