Prezydent USA Barack Obama zniósł wczoraj zakaz finansowania z funduszy federalnych działalności klinik i organizacji dokonujących aborcji lub zapewniających doradztwo w tej dziedzinie. Decyzja spotkała się z krytyką Watykanu.
W wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera” komentuje decyzję prezes Papieskiej Akademii „Pro Vita”. „Jeżeli to jest jeden z pierwszych aktów prezydenta Obamy, to z całym należnym szacunkiem muszę powiedzieć, że to tylko krok do rozczarowania. Jeśli występuje się słusznie w roli obrońcy godności człowieka, można się spodziewać, że prawo to obejmować będzie wszystkich, bez dyskryminacji ani wewnętrznych sprzeczności” – powiedział abp Fisichella. Po decyzji o zamknięciu więzienia w Guantanamo można było oczekiwać, że podobną troską prezydent otoczy także rodzące się życie, dodał włoski hierarcha. Tymczasem Barack Obama „z arogancją kogoś, kto uważa, że ma rację, złożył podpis na dekrecie, który de facto jest dalszym otwarciem na aborcję, a zatem na zagładę istot ludzkich”. Na uwagę rozmówcy, że większość katolików amerykańskich głosowała na kandydata demokratów, arcybiskup zauważył, że w kampanii wyborczej nie było tematów etycznych. Krytycznie posunięcie nowego amerykańskiego prezydenta ocenił także były prezes Akademii „Pro Vita”, bp Elio Sgreccia. „Spośród tylu dobrych rzeczy, które mógł zrobić, Barack Obama wybrał najgorszą” – powiedział włoski hierarcha agencji ANSA. „To poważny cios nie tylko dla nas, katolików, ale dla osób, które na całym świecie walczą z rzezią niewiniątek, jaka dokonuje się poprzez aborcję”, dodał bp Sgreccia. Przypominał jednocześnie, że „prawo do życia jest pierwszym, które należy chronić i bronić”. Zacytował najnowszy sondaż, przeprowadzony na zamówienie amerykańskiego episkopatu, z którego wynika, że „80 procent obywateli Stanów Zjednoczonych przeciwnych jest aborcji”. „Z całym szacunkiem dla polityki Obamy, to coś, o czym jako Kościół musimy mówić” - stwierdził bp Elio Sgreccia.