Kompromis światopogladowy nie istnieje

Komentarzy: 2

Dziennik (Bogumił Łoziński)/jk

publikacja 05.02.2009 10:58

Czym innym jest neutralność światopoglądowa, w imię której państwo nie może narzucić obywatelowi określonego światopoglądu, a czym innym jest neutralność aksjologiczna, która jest wręcz szkodliwa, ponieważ państwo musi oprzeć się na jakiś wartościach. I właśnie spór o te wartości jest jednym z istotnych elementów debaty publicznej w demokratycznym państwie - pisze Bogumił Łoziński.

Komentarz-polemika z Cezarym Michalskim dotyczy regulacji zagadnień bioetycznych w Polsce. Publicysta komentuje zachowanie różnych stron sporu światopoglądowego i możliwość zawarcia kompromisu. Kompromis światopoglądowy to fikcja - twierdzi. I wyjaśnia: "Nie można pogodzić przekonania, które jest również moim, że ludzki zarodek jest człowiekiem, z przekonaniem, że to tylko dwie połączone komórki, więc nim nie jest. A właśnie te dwa twierdzenia, a raczej konsekwencje z nich wynikające [...] są osią obecnego sporu o sztuczne zapłodnienie. Spór ten nie jest rozstrzygalny na drodze kompromisu światopoglądowego, bo taki po prostu nie istnieje. Jego rozwiązanie prawne leży teraz w rękach polityków. Na drodze głosowania przyjmą oni określone regulacje, które można będzie określić kompromisem politycznym". W sporze o in vitro to właśnie oskarżani o chęć narzucenia swoich racji innym biskupi i katolicy świeccy pokazują, że godzą się na liberalne zasady państwa demokratycznego i poruszają się w ich ramach. - zauważa. - Biskupi kierują nauczanie o in vitro - że jest moralnie niegodziwe - do wiernych i od nich wymagają przestrzegania zasad Kościoła. Politycy katolicy podejmują to nauczanie i próbują je stosować do regulacji prawnych. - czytamy w komentarzu. - Kościół w państwie demokratycznym ma prawo zabierać głos w sprawach publicznych, zwłaszcza jeśli dotyczą spraw etycznych, czy przestrzegania prawa naturalnego. I nasz Kościół w tych sprawach głos zabiera, ale daleki jest od przekładania prawa kanonicznego, norm religijnych na cywilne. Tymczasem środowiska liberalno-lewicowe... domagają się wykluczenia z dyskusji ludzi mających inne poglądy niż oni. - zauważa ze zdumieniem publicysta. I podaje przykłady: - w programie "Kropka nad i" Magdalena Środa uznała za wyjątkowo szkodliwe poglądy posła Gowina o in vitro, bo odbierają one wolność kobiecie i postulowała zakazanie ich głoszenia; - Kinga Dunin w styczniowej "Europie" nie mogła zrozumieć dlaczego w liberalnej Polsce są politycy mający poglądy zgodne z nauczaniem Kościoła i dlaczego: "pozwala się na to, by Jarosław Gowin mówił publicznie, że mrożenie zarodków jest zabójstwem dzieci" (Gowin nigdy takich tez nie wygłaszał, natomiast twierdzi, że niszczenie zarodków jest zabójstwem - komentuje publicysta); - Marek Balicki powtarza jak mantrę frazes o neutralności światopoglądowej państwa, w imię której poglądy wypływające z nauczania Kościoła nie mają racji bytu. Głosząc tego typu sądy liberalna lewica pokazuje, że albo nie rozumie czym jest liberalna demokracja, albo świadomie nie przestrzega jej reguł - podsumowuje. I wyjaśnia: "czym innym jest neutralność światopoglądowa, w imię której państwo nie może narzucić obywatelowi określonego światopoglądu, a czym innym jest neutralność aksjologiczna, która jest wręcz szkodliwa, ponieważ państwo musi oprzeć się na jakiś wartościach. I właśnie spór o te wartości jest jednym z istotnych elementów debaty publicznej w demokratycznym państwie, debaty, w której każdy ma prawo przedstawić swoje wartości."

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona