W niejednej społeczności w Polsce ksiądz jest wielkim autorytetem, i jeżeli on kogoś publicznie napiętnuje, to taki jegomość „ma przechlapane"
W co najmniej dwóch regionach Polski policja i prokuratorzy wymyślili, żeby księża podawali do publicznej wiadomości nazwiska pijanych kierowców. Decyzję o ujawnieniu nazwiska pijanego kierowcy może podjąć prokurator na podstawie... prawa prasowego. Nie określa ono formy podania nazwiska pijanego kierowcy. Zdaniem prokuratorów taka forma mogą tez być ogłoszenia parafialne. Czy to jest dobry pomysł? Pozornie tak. W niejednej społeczności w Polsce ksiądz jest wielkim autorytetem, i jeżeli on kogoś publicznie napiętnuje, to taki jegomość „ma przechlapane”. Mógłby to więc być dość skuteczny sposób walki z plagą pijanych za kierownicą. Pytanie jednak, czy piętnowanie należy do zadań księdza? Istnienie tajemnicy spowiedzi świadczy o czymś przeciwnym. Ksiądz poznaje czyjeś grzechy w tajemnicy i nie ma prawa nikomu o nich opowiadać. Co prawda informacje o pijanych kierowcach i tak będą publicznie dostępne (m. in. w Internecie), więc odwołanie się do tajemnicy spowiedzi nie jest tu całkiem trafne, ale chodzi o pewien właściwy Kościołowi katolickiemu sposób myślenia o złu. Kościół – idąc śladem Jezusa – potępia zło, ale nie potępia człowieka. Kościół chce nawrócenia człowieka, a nie wytykania go palcami i usuwania poza nawias. Jest jeszcze coś, co budzi wątpliwości. Próba instrumentalnego potraktowania Kościoła przez reprezentantów państwa. Z pewnością ma sens szukanie przez państwo wsparcia Kościoła w rozwiązywaniu tak poważnego problemu, jakim jest pijaństwo kierowców. Ale czynienie z ogłoszeń parafialnych pręgierza jest zdecydowaną przesadą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.