Można już dostrzec, że dla coraz większej liczby ludzi Kościół przestaje być instytucją o nienaruszalnym autorytecie.
„Obawiam się, że skutkiem ostatnich wydarzeń w Kościele w Polsce będzie odejście młodych”. Takie lub podobne zdanie usłyszałem z ust kilku znanych księży i świeckich, zatroskanych głęboko o wspólnotę katolików w naszej Ojczyźnie. Spotkałem i takich, którzy patrzą w przyszłość z większym optymizmem i mają nadzieję, że burze przeminą, a Kościół wyjdzie z nich umocniony i nieuszczuplony. Myślę, że wszystko, co miało miejsce w Kościele katolickim w Polsce w minionych miesiącach, przyniesie poważne skutki. I mam wrażenie, że symptomy zmian już widać. To są narazie drobnostki, ale zapowiadają rzeczy większe. Kilkanaście dni temu zwracałem uwagę na niewielką frekwencję młodych w krakowskim kościele podczas różańca z Benedyktem XVI. Być może zawinili tu częściowo organizatorzy, zbyt słabo nagłaśniając spotkanie, ale chyba nieobecność wielu miała także inne przyczyny. Podobnie można tłumaczyć małą liczbę pielgrzymów wybierających się z Polski do Rzymu z okazji drugiej rocznicy śmierci Jana Pawła II faktem, że przypada ona w Wielkim Tygodniu. Ale mam przeczucie, że jeszcze rok temu dla wielu polskich katolików nie byłby to wystarczający powód do rezygnacji z wyjazdu. Co prawda ostatnio nie ogłaszano wyników sondaży na temat „zaufania do Kościoła”, ale uważni obserwatorzy już dostrzegają zmianę pozycji Kościoła (jako instytucji) w świadomości społecznej. Niestety, nie jest to zmiana na lepsze. Można już dostrzec, że dla coraz większej liczby ludzi Kościół przestaje być instytucją o nienaruszalnym autorytecie. Po roku 1989 Kościół katolicki w Polsce musiał na nowo szukać swojego miejsca w życiu społecznym. Rezygnacja z wielu funkcji, które zastępczo pełnił w czasach PRL-u, nie była łatwa i bezbolesna. Dopiero wejście w duszpasterstwo dużej grupy młodych księży, uformowanych już w nowych warunkach, pozwoliło na wyjście z impasu, w jakim się znalazł. Okazuje się jednak, że teraz czeka nas kolejny etap procesu przemian i sytuowania Kościoła w życiu Polaków. Byłoby niedobrze, gdyby w tej chwili Kościół skupił się na obronie dotychczasowej pozycji. Taka defensywa stanowiłaby w rzeczywistości odwrót. Myślę, że jesteśmy w sytuacji, w której potrzebne jest odważne patrzenie w przyszłość i śmiałe kroki do przodu. Tak, aby młodzi, szybko podążający przed siebie, Kościołowi nie uciekli.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rodzina ta została zamordowana przez Niemców 5 stycznia 1943 r.
ISW: zgoda na koniec wojny bez uwolnienia ludzi i terytoriów to popieranie okupacji Ukrainy
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.