Patrząc na to, co wyprawiają za kierownicą Polacy, wciąż zastanawiam się, czy to ci sami katolicy, których widzę w niedzielę w kościele.
Można by pomyśleć, że w Watykanie ktoś się serdecznie nudzi, skoro Papieska Rada Duszpasterstwa Migrantów i Podróżnych wydaje całkiem spory dokument poświęcony m. in. kierowcom, ruchowi drogowemu i takim zjawiskom, jak prostytucja przy drodze. Wystarczy jednak wyjechać na polskie drogi, żeby zrozumieć, że sprawy nie są błahe. Muszę przyznać, że od kilku miesięcy z lękiem wjeżdżam na skrzyżowanie. Nie ma tygodnia, żeby nie próbował mnie na nim zabić jakiś „zwykły” kierowca, wjeżdżający na czerwonym świetle. Są w Polsce miasta, gdzie przejeżdżanie skrzyżowań na czerwonym stało się regułą. O powszechnym lekceważeniu innych przepisów nawet nie wspominam, żeby się nie stresować. Przeraża mnie również powszechne chamstwo i agresja na drodze. Wulgarne gesty i słowa jako reakcja na zwrócenie uwagi, groźne dla bezpieczeństwa wymuszanie ustąpienia z drogi, pogarda dla właścicieli tańszych samochodów – to już „norma”. O parkowaniu utrudniającym życie wszystkim dokoła można napisać grubą księgę. A całą bibliotekę o pijanych kierowcach szalejących na polskich drogach w nocy i nad ranem. Osobnym tematem są ci, którzy korzystają z „usług” tzw. tirówek (wcale nie są to tylko kierowcy tirów). Patrząc na to, co wyprawiają za kierownicą Polacy, wciąż zastanawiam się, czy to ci sami katolicy, których widzę w niedzielę w kościele. Co im się dzieje, gdy zatrzaskują drzwiczki pojazdu? Dlaczego zamieniają się w pozbawionych zasad bojowników? I chyba podobny problem z kierowcami na całym świecie mają autorzy watykańskiego dokumentu, skoro przypominają o nakazie przeżegnania się przed podróżą i zalecają odmawianie np. różańca wraz z pasażerami. To znaczy chcą, aby w samochodzie ludzie nie zapominali, że są wierzącymi w Chrystusa, są katolikami. W którejś z telewizji przy okazji mowy o zawierającej „Dekalog kierowcy” instrukcji Papieskiej Rady Duszpasterstwa Migrantów i Podróżnych przypomniano, że ks. Marian Midura z MIVA-Polska od dawna propaguje niemal identyczne zasady, lecz, jak zauważył reporter, bez większych sukcesów. To smutne. Smutne jest też traktowanie przez polskie media podejmowanych przez niektórych księży, a nawet biskupów, inicjatyw na rzecz „cywilizowania” kierowców, wyłącznie w kategoriach ciekawostek nadających się przede wszystkim do wyśmiania. Dla wierzącego również droga - szosa, autostrada, ulica - prowadzi do świętości – przypomina watykański dokument. Czy nie zbyt wzniosłe słowa, jak na zwykłą jazdę samochodem do pracy, na zakupy lub na weekend? Właśnie w tym rzecz, że nie. Trawestując słowa Michała Anioła można powiedzieć: drobnostek nie należy lekceważyć, bo one są podstawą świętości, a świętość nie jest drobnostką.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.