Obawy, że nadmiar imigrantów zmieni to, do czego wszyscy się już przyzwyczaili, spędza sen z powiek nie tylko mieszkańcom przygranicznego Löknitz. To opinia dość powszechna w Europie, choć oczywiście nie wszyscy są gotowi dla zachowania status quo wybijać szyby swoim nowym sąsiadom.
Jako chrześcijanin - katolik patrzę w przyszłość raczej bez obaw. Bardziej z zaciekawieniem. Ostatecznie tym, którzy przyjęli przybyszów mój Mistrz obiecał królestwo. A przy okazji może się okazać – jak to często już bywało - że z wielokulturowego tygla wyłoni się całkiem sensowna społeczna struktura. Bardziej martwi mnie inna imigracja. Przyzwyczaiłem się już do bycia Ciemnogrodzianinem. Czyli tym, który jest zamknięty na dialog, odrzuca nowoczesne umysłowe prądy (i mody) i w ogóle jest be. Tyle razy słyszałem opinie, że jestem zacofany, nienaukowy, że nie myślę samodzielnie, a idę na smyczy Kościoła, że przestało mi to już przeszkadzać. Okazało się zresztą, że moi współobywatele są całkiem sympatyczni. Choć nie ze wszystkimi się we wszystkim zgadzam muszę przyznać, że starają się pielęgnować dwie bardzo bliskie mi cnoty: roztropność i umiarkowanie. Dlatego z niepokojem patrzę na imigrantów, którzy próbują zburzyć pokój i harmonię, którą w Ciemnogrodzie odnalazłem. Skąd nadchodzą owe hordy barbarzyńców? Z różnych stron. Cześć z nich dotąd spokojnie zamieszkiwała na Uniwersytecie „La Sapienza”. Wykluczając możliwość spotkania z papieżem niewątpliwie zamknęła się na uczciwy dialog. Do tej pory było to podobno domeną Ciemnogrodzian. Czyżby postępowi i światli przedstawiciele dzisiejszego społeczeństwa też chcieli u nas zamieszkać? Chyba trzeba wprowadzić jakies wizy. Bo, niestety, będzie coraz gorzej. Szykuje się nowa fala emigracji. Tym razem z Parlamentu Europejskiego. Szacowna ta instytucja postanowiła zorganizować „Rok dialogu międzykulturowego”. Na jego rozpoczęcie na forum Parlamentu Europejskiego przemawiał wielki mufti syryjski, szejk Ahmad Badr-al-Din Hassoun. Pięknie to, mądrze i tolerancyjnie. Niestety, jest też łyżka dziegciu w tej beczce miodu. Wiadomo, że przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Hans-Gert Pöttering chciałby, aby do tego powszechnie poważanego gremium przemówił także Benedykt XVI. Tu jednak zaczyna się problem. Część posłów o nastawieniu antyklerykalnym jest temu przeciwna. Ustąpią? Przełamią się? Jeśli nie, to ja jednak bardzo poproszę, by odpowiednie władze Ciemnogrodu zadbały o uszczelnienie granic przed tymi nielegalnymi imigrantami. Toż oni zniszczą nasze tradycyjne wartości! Póki co wezmę chyba trochę farby i na jakimś murze wymaluję hasło: „Ciemnogród dla Ciemnogrodzian”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.