To nie przekupki, tylko biskupi zdecydowali, że już na zawsze nazywamy Matkę Jezusa Matką Bożą.
Na podstawie medialnych doniesień z minionego tygodnia, dotyczących kościelnej sytuacji minister zdrowia Ewy Kopacz, można sobie narysować następujący obraz Kościoła katolickiego w Polsce: Z jednej strony radykalni świeccy, domagający się od wszystkich nazywających się katolikami jednoznacznej postawy, a za wyznacznik katolicyzmu przyjmujący stanowisko wobec ochrony życia dzieci poczętych. Z drugiej liberalni i rozmywający granice biskupi i kościelni eksperci prawni, którzy w najrozmaitszych formach unikają prostych i zdecydowanych wypowiedzi, którzy raczej bronią zawartego w ustawie „kompromisu” niż życia każdego dziecka w łonie jego matki. A co po środku? Dziura. Nic. Ufoludek, który właśnie wylądowałby w Polsce i badając kwestie religijne oparł się na prasowych informacjach, niechybnie doszedłby do wniosku, że trafił do kraju, w którym lokalna wspólnota wyznaniowa przeżywa dramat przepastnego podziału pomiędzy duchowymi przywódcami, a tymi, którym oni przywodzą. Nie ma sensu obrażać się na media, że z rzeczywistości wybierają i nagłaśniają tylko to, co skrajne. Oddolna inicjatywa spektakularnego wywalenia z Kościoła kogoś na eksponowanym stanowisku niewątpliwie jest interesującą ciekawostką. I mogłaby nią pozostać, gdyby następnego dnia pojawiła się autorytatywna wypowiedź odpowiednio wysokiego reprezentanta hierarchii kościelnej, wyjaśniająca, co i jak, i w ten sposób kończąca temat. A skoro się nie pojawiła, mamy co mamy. W 431 roku podczas Soboru w Efezie miejscowe przekupki podobno zawzięcie dyskutowały o tym, czy Maryję należy nazywać matką Boga czy nie. W 2008 roku o tym, czy chętnie deklarującą swój katolicyzm minister zdrowia objęła ekskomunika, dyskutują publicyści, politycy i internauci. Jednak to nie przekupki, tylko biskupi zdecydowali, że już na zawsze nazywamy Matkę Jezusa Matką Bożą. I nie do publicystów, polityków ani nie do internautów należy ustalenie, czy konkretny katolik popełnił czyn obłożony ekskomuniką. Dopóki wszyscy sobie tego nie przypomnimy i z całą mocą nie uświadomimy, będziemy - my, polscy katolicy, duchowni i świeccy - co jakiś czas miotać się od ściany do ściany, zyskując jedynie siniaki i guzy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.