Ci, którzy spodziewali się że Benedykt XVI podczas Światowych Dni Młodzieży odniesie się do kwestii związanych z ochroną środowiska nie powinni czuć się zawiedzeni. Papież temu właśnie tematowi poświecił swoje wystąpienie podczas pierwszego spotkania z młodzieżą. Tyle że mówił głownie o uzdrowieniu środowiska... społecznego.
Skrajni ekolodzy zwykli traktować człowieka jak wrzód na zdrowej tkance świata przyrody. Stąd szokujące użalanie się nad losem drzew żab i wielorybów przy równoczesnej obojętności na los człowieka. Takie próby ochrony przyrody z góry skazane są na niepowodzenie. Przy rosnących potrzebach ludzkości wchodzenie na „nowe terytoria” jest nieuniknione. Wymogiem naszych czasów wydaje się raczej praca nad dokonanie przemiany ludzkiej mentalności tak, by człowiek z dóbr matki-natury nauczył się korzystać roztropnie i oszczędnie, w duchu odpowiedzialności za innych, także przyszłych pokoleń. Tymczasem ten problem spychany jest na dalszy plan i bywa traktowany jako przejaw kolejnej próby przejęcia rządu dusz przez religijnych przywódców. Dobrze więc się stało, że Benedykt XVI przypomniał o konieczności uzdrowienia środowiska społecznego. Ono też – mówił papież – „ma swoje blizny, rany, które wskazują na to, że coś jest nie tak”, wymieniając przy tym niektóre spośród nich: alkohol, narkotyki, egzaltację przemocą i deprawację seksualną tratowaną w przez media jak rozrywka. Za szczególnie złowieszcze uznał jednak oddzielanie wolności i tolerancji od prawdy wskazując, iż „doświadczenia oddzielone od jakiejkolwiek analizy tego, co dobre i prawdziwe może doprowadzić nie do prawdziwej wolności, lecz do moralnego i intelektualnego zagubienia, do obniżenia standardów, do utraty szacunku dla samego siebie, a nawet do desperacji”. Zdeprawowany człowiek nie jest w stanie rozsądnie korzystać ze swojego środowiska przyrodniczego. Jego postępowanie, nacechowane egoizmem w stosunku do innych ludzi, nie stanie się nagle mniej egoistyczne, gdy w grę wchodzi świat przyrody. Dlatego sensowna ochrona naturalnego środowiska musi uwzględniać też uzdrowienie środowiska społecznego człowieka. „Troska o życie bez przemocy, zrównoważony rozwój, sprawiedliwość i pokój, oraz troska o nasze środowisko są bardzo istotne dla ludzkości – mówił papież. - Jednakże nie da się ich pojąć bez głębokiego zastanowienia się nad wrodzoną godnością każdej istoty ludzkiej: godnością nadaną przez samego Boga i przez to nienaruszalną”. „Nasz świat jest już zmęczony chciwością, wyzyskiem i podziałami, monotonią fałszywych idoli i wymijających odpowiedzi, oraz bólem fałszywych obietnic – mówił dalej Benedykt XVI. – Nasze serca i umysły tęsknią za wizją życia, w którym zwycięża miłość, gdzie dary są dzielone, gdzie budowana jest jedność, gdzie wolność znajduje znaczenie w prawdzie i gdzie tożsamość odnajduje się we wzajemnej wspólnocie”. Takiego świata nie da się zbudować na ideologii gloryfikującej wolność i tolerancję w oderwaniu od prawdy. Do tego trzeba świadomości bycia Nowym Stworzeniem, z wszystkimi tego konsekwencjami. Także świadomością obowiązujących nas zakazów. I tylko taki człowiek ma szansę poczuć się gospodarzem świata, nie jego wyzyskiwaczem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.