Reklama

Błogosławiony pokój

Wojna to śmierć, zniszczenie, głód i strach. Nie dziwi, że Benedykt XVI prosi o przerwania działań zbrojnych w Gruzji i wzywa do modlitwy w intencji rozwiązania wszystkich problemów drogą pokojową.

Reklama

Zaniepokojony sytuacją w Gruzji Benedykt XVI wyraził życzenie, by „zaprzestano natychmiast wszelkich działań zbrojnych i powstrzymano się, także w imię wspólnego dziedzictwa chrześcijańskiego, od dalszych starć i gwałtownego odwetu”. Wskazał też, na coś, czego obawia się chyba wielu obserwatorów: że wojna na Kaukazie może się przerodzić w konflikt o szerszym zasięgu. Apel papieża nie dziwi. Wojna jest rzeczą zbyt straszną, by przejść obok niej obojętnie. Kto jest winny? Gruzini, Osetyńcy czy Rosjanie? Nie ma tu chyba prostej odpowiedzi. Jest prawdą, że państwa mają prawo bronić swojej terytorialnej integralności. Prawdą też jest, że społeczność międzynarodowa nie powinna milczeć, gdy w imię takiej obrony dochodzi do zbrodni. Racje stron trudno zważyć. Upraszczane, czarno-białe opinie, służą jedynie propagandzie, w której trudno nie zauważyć podwójnych standardów, innych dla „swoich”, innych dla „obcych”, czego ilustracją może być stosunek demokratycznych państw do stron konfliktu na Bałkanach. Wedle nauczania Kościoła katolickiego prowadzenie wojny jest w zasadzie moralnie dopuszczalne, ale pod kilkoma, istotnymi warunkami (Katechizm Kościoła katolickiego 2307-2317, zwłaszcza 2300). Zastanawiający jest zwłaszcza warunek „aby użycie broni nie pociągnęło za sobą jeszcze poważniejszego zła i zamętu niż zło, które należy usunąć”. Autorzy Katechizmu dodali: „W ocenie tego warunku należy uwzględnić potęgę współczesnych środków niszczenia”. Tymczasem dzisiejsza wojna, na którą tak łatwo niektórzy się zgadzają, to zazwyczaj śmierć wielu cywilów i ogromne zniszczenia, nie mówiąc już o rosnącym u upokorzonych poczuciu krzywdy pokonanych, co może stać się przyczyną wieloletniego tlenia się niby przygaszonego konfliktu. Rozmowy, uczciwe kompromisy na pewno są lepszym sposobem troski o dobro zwykłych obywateli niż rozwiązania militarne. Problem w tym, że gdy w grę wchodzą urażone narodowe czy mocarstwowe ambicje, o zdrowy rozsądek nie tak łatwo. Ludzkość ma do rozwiązania wiele problemów. Nie chodzi jedynie o mniej lub bardziej otwarte konflikty, które tlą się w różnych zakątkach świata, by od czasu do czasu wybuchnąć nową pożogą. Równie poważna jest kwestia kurczących się zasobów energetycznych, brak wody pitnej czy głód. Szkoda, że mając tyle problemów ciągle fundujemy sobie nowe. Trzeba, by wszyscy decydujący o sprawach narodów pamiętali, że wojna to tylko śmierć i zniszczenie. Szansę na zbudowanie lepszego, sprawiedliwego świata daje tylko pokój. Zwłaszcza taki pokój, który daje sam Chrystus (J 14, 27).

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
wiecej »