Nawet krytycy Benedykta XVI przyznają, że tak naprawdę jest on człowiekiem
pełnym pokory i delikatności.
Zaleca się respektowanie rytuału, odrodzenie gestów czci dla Chrystusa Eucharystycznego, używanie w praktyce parafialnej chorału gregoriańskiego i łaciny, a także ustawienie wiernych i celebransa nie naprzeciw siebie, lecz po tej samej stronie ołtarza - aby wspólnie byli "zwróceni ku Panu". Możliwe zatem, że już niedługo wierni w naszych kościołach będą mogli bez trudu zetknąć się z tą liturgią, którą odprawiano przez długie wieki, pełną sacrum i bardziej kontemplacyjną.
Przejrzystość świadectwa
Toczące się obecnie w Rzymie obrady synodu eucharystycznego uświadamiają jeszcze bardziej potrzebę powiązania udziału w eucharystii z czytelnym świadectwem życia. Przedmiotem sporu jest dopuszczanie do komunii świętej osób znajdujących się w permanentnym i publicznie znanym konflikcie z moralną nauką Kościoła (np. rozwiedzionych, którzy weszli w kolejne związki) lub publicznie sprzeciwiających się tej nauce (np. polityków opowiadających się za legalizacją zabijania nienarodzonych lub związków homoseksualnych).
Podobna kontrowersja dotyczy interkomunii z chrześcijanami niepodzielającymi wiary katolickiej. Zarówno Rzym, jak i wielu kardynałów z Kościołów lokalnych opowiada się przeciwko nieograniczonej "gościnności eucharystycznej" - przypominając, że przyjmowanie eucharystii wymaga pełni wiary i gotowości życia zgodnie z przykazaniami bożymi.
Zamiast atmosfery niezobowiązującego pikniku potrzebna jest nam rzeczywista jedność w prawdzie wiary i życia - takie zdanie słyszy się coraz częściej. To samo dotyczy wymagania "przezroczystości" powołań kapłańskich: wszystko wskazuje na to, że papież postanowił definitywnie skończyć z wyświęcaniem homoseksualistów na księży. Pogoda dla takich eksperymentów wyraźnie się skończyła: przygotowywane za Jana Pawła II dyscyplinujące zarządzenia zostaną z pewnością wdrożone za Benedykta XVI.
Nawet krytycy Ojca Świętego przyznają, że tak naprawdę jest on człowiekiem pełnym pokory i delikatności. Gotów do wychodzenia naprzeciw i przełamywania barier - jest nieugięty w kwestii pierwszeństwa Boga. Właśnie to skazuje go na wiele konfliktów ze światem, a nawet na niezrozumienie w niektórych środowiskach w Kościele. Papież wie dobrze, że stawką jest nie pewna teologiczna idea, lecz wpływająca na życie prawda o Bogu, który jest jedynym Zbawicielem. Kto to przemyśli, ten zrozumie logikę chrześcijańskiego "radykalizmu" i "tradycjonalizmu" Benedykta XVI.
PAWEŁ MILCAREK, Redaktor naczelny "Christianitas"
Fragment artykułu, który ukaże się w najbliższym numerze pisma "Christianitas"
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
» | »»