Wywiad z Szymonem Hołownią, publicystą, laureatem szóstej edycji nagrody ŚLAD im. bp. Jana Chrapka.
SZYMON HOŁOWNIA: - Zwłaszcza w okresie sporu o lustrację wyraźnie było widać, że mamy nowy fenomen na polskiej scenie publicznej - wytworzyła się prawica laicka. Do tej pory wydawało się, że wszyscy, którzy mają prawicowy światopogląd w sferze politycznej, są - lub powinni być - jakoś z Kościołem związani. Otóż okazuje się, że nie. Że teraz można być konserwatywnym w warstwie spraw społecznych, prawicowcem politycznym i krytykować Kościół z zewnątrz. Kolejna rzecz – mówiłem o niej wcześniej – Kościół nie będzie miał dobrej prasy, dopóki nie nauczy się z prasą komunikować. Zwłaszcza w ostatnich miesiącach widać że próbuje, przy okazji ostatnich kryzysów z cienia wyszło wielu ciekawych ludzi, którzy pokazują że polski Kościół ma wiele twarzy i nie na wszystkich z nich maluje się lęk przed światem. Da Bóg że będzie się ich pokazywać więcej. W polskich mediach jest wielki deficyt tzw. normalnych księży, którzy jasno zwięźle i bez pompy są w stanie odpowiadać na wątpliwości zgłaszane przez dziennikarzy. Tu jest do zrobienia bardzo wiele, o tym się powinno myśleć już w seminariach. KS. ARTUR STOPKA: To jakoś wpłynie na przyszłość Kościoła w Polsce? SZYMON HOŁOWNIA: - Jestem przekonany, że Kościół w Polsce się zmniejszy w najbliższych latach. Jest tylko pytanie, co możemy zrobić, aby się zmniejszył jak najmniej. KS. ARTUR STOPKA: To jest według Ciebie główny problem Kościoła w Polsce w tej chwili? SZYMON HOŁOWNIA: - Tak. Kościół w Polsce musi się zdefiniować wobec różnych sytuacji, które w tym kraju mają lub będą miały miejsce. Musi się zastanowić, co zrobić, aby ci, którzy w nim zostaną, byli w stanie „zarażać” wiarą. Badania socjologiczne nad religijnością w Polsce są przerażające i potwierdzają to co mówię o odpływaniu ludzi z Kościoła. Kiedyś decyzja o odejściu z Kościoła była bardzo bolesna, była to decyzja podejmowana „z hukiem”, którą się podejmowało w proteście przeciwko czemuś. Teraz ta decyzja się zmienia w powolne odpływanie. Ludzie przenoszą się na coraz dalsze orbity w Kościele, aż w pewnym momencie wypadają z naszego kościelnego „układu słonecznego”. KS. ARTUR STOPKA: Ale przecież mamy wciąż pełne kościoły... SZYMON HOŁOWNIA: - Tak, tylko ilu ludzi się w tych Kościołach mieści? Zawsze gdy ktoś mi opowiada np. o Kościołach pełnych młodzieży, proponuję mu by przemnożył sobie średnią frekwencję na mszy młodzieżowej przez liczbę świątyń gdzie takie msze są i porównał z liczbą ludności. Wyjdzie mu 10 proc., może 15. Gdzie są pozostali? Często można usłyszeć w odpowiedzi na takie ostrzeżenia, że to tylko takie publicystyczne gadanie, że w kościołach starsze panie odmawiają różaniec, że wiara trwa w prostym ludzie. Tylko za dwadzieścia, trzydzieści lat tych starszych pań już nie będzie, a ja nie widzę w moim pokoleniu kandydatur, żeby ktoś je zastąpił.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.