Śledztwo dziennikarskie w sprawie firm wykorzystujących w swojej działalności handlowej m.in. myśl Jana Pawła II oraz cytaty z Biblii rozpoczęło kilkanaście dni temu Centrum Duszpasterstwa Młodzieży w Lublinie.
A zaczęło się niepozornie, od poszukiwania pamiątek po Papieżu... Kupczenie myślą Jana Pawła II pod szyldem ewangelizacji to tylko jeden z problemów, który udało się wykryć młodym ludziom z Lublina. Już na początku śledztwa okazało się, że jedna z firm chce opatentować nazwę „Pokolenie JPII” jako znak towarowy obecny na produkowanych przez nią gadżetach. I właśnie o to toczy się dzisiaj w Lublinie dyskusja. Gdyby Urząd Patentowy zastrzegł ten znak, każdy zainteresowany wykorzystaniem nazwy do celów handlowych musiałby firmie za to zapłacić. – „Jako młodzi ludzie ukształtowani przez osobę, dzieło i myśl Jana Pawła II uznajemy termin »pokolenie JPII« za nasze wspólne i wyjątkowe dobro, które nie może być w żadnym razie zmonopolizowane, a zwłaszcza zawłaszczone w celach komercyjnych” – pisze młodzież w liście do Urzędu Patentowego, pod którym do środy 1 marca były zbierane podpisy w szkołach, na uczelniach oraz w Centrum Duszpasterstwa Młodzieży. Lada dzień protest zostanie wysłany do Warszawy. Kilka pytań W całej sprawie zastanawia wiele, np. dlaczego firmy produkujące kubeczki, obrączki czy bransoletki z cytatami z Biblii czy innymi symbolami chrześcijańskimi przedstawiają swoją ofertę jako ewangelizacyjną, podczas gdy w rzeczywistości jest to oferta biznesowa. Fałszywa i groźna teologicznie jest również – jak pisze na stronie internetowej duszpasterstwa młodzieży ks. Mieczysław Puzewicz – argumentacja dołączona do gadżetów. Firma Sacroring głosi, że „Bóg spełni w twoim życiu i w życiu tych, których obdarujesz obrączką, to, co obiecał w swoim słowie”. Wieje magią, tym bardziej że ten argument można również zastosować do każdego innego przedmiotu z cytatem z Biblii. Ewangelia zaś uczy, że Bóg przychodzi do tych, którzy zachowują Jego słowo w sercu. Głęboko fałszywa jest też argumentacja, że obrączka daje możliwość stałego kontaktu ze Słowem Bożym. – „Obrączka daje na pewno możliwość stałego kontaktu z metalem, z jakiego została wykonana. Daje też nadzieję, przy odpowiednim poziomie sprzedaży, konkretnego zysku biznesmenom spod Warszawy” – ripostuje duszpasterz. Ale najsmutniejsze jest to, że autorzy pomysłu bez żenady przyznają się do związków z neokatechumenatem, ruchem odnowy w Kościele katolickim, kompletnie wypaczając Ewangelię i papieskie wezwanie do nowej ewangelizacji. Biblijny napęd Podobnie działających firm lubelskie Centrum Duszpasterstwa znalazło więcej. Twórcy bransoletek i kubeczków chcą „integrować pokolenie JPII”, pomysłodawcy obrączek wierzą, że mogą ewangelizować za pomocą obrączki z cytatem z Pisma św. lub mottem: „Totus Tuus”, „Effatha” czy „Maranatha”. Można wybrać także symbol: rybę, gołębicę, lwa, oko Opatrzności, krzyże łaciński, grecki, jerozolimski. – „Proponujemy też obrączki z napisem »Jezus« lub hasłem »Sursum corda« – reklamują autorzy. Za jedyne 25 zł (lub o 10 zł więcej w wersji z szykownym opakowaniem) taki gadżet ma przynieść jego właścicielom stały „biblijny napęd” oraz Bożą opiekę – zachęca swoich klientów sklep internetowy. Autorzy utrzymują, że sprzedaż obrączek to sposób na nową ewangelizację, a na dowód tego obiecują, że dziesiątą część z ewentualnych zysków przekażą na cele ewangelizacyjne, m.in. na działalność Szkoły Ewangelizacji i Życia Chrześcijańskiego w Lanckoronie „In Christo” oraz na fundację „Tato.net”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.