Relacja naszego fotoreportera, Jakuba Szymczuka z Majdanu.
Na barykadach Majdanu na chwilę obecną sytuacja stabilna. Samoobrona podtrzymuje zasłonę dymną z opon. Podmuchy wiatru na szczęście są w stronę Brekutu. Czuję w ustach smak palonej gumy. Słyszałem, że wielu rewolucjonistów zapada na jakąś specyficzną chorobę od dymu z opon, który jest praktycznie wszędzie. Wszyscy czekamy na to co stanie się w nocy. Berkut ani drgnie. Mieszkańcy Kijowa dowożą jedzenie i ciepłe napoje. Postępuje demontaż wszystkiego co się da na Majdanie - od kostek brukowych po stalowe płotki. W jednej z uliczek rozbierają zamkniętą starą kamienicę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.