UE uważa niedzielne referendum na Krymie w sprawie przyszłości tej części terytorium Ukrainy za nielegalne i bezprawne i nie uzna jego wyniku - oświadczyli w niedzielę przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szef Komisji Europejskiej Jose Barroso.
Według UE przeprowadzenie referendum na Krymie, w którym mieszkańcy decydują o przyłączeniu półwyspu do Federacji Rosyjskiej, jest "niezgodne z konstytucją Ukrainy i prawem międzynarodowym".
Barroso i Van Rompuy ponownie wezwali Rosję do wycofania przebywających na Krymie wojsk do miejsc stałego rozlokowania oraz zmniejszenia liczby żołnierzy, zgodnie z odpowiednimi umowami z Ukrainą.
"Rozwiązanie kryzysu na Ukrainie musi być oparte na poszanowaniu integralności terytorialnej, suwerenności i niepodległości Ukrainy, a także na zasadach ukraińskiej konstytucji, jak również ściśle zgodne ze standardami międzynarodowymi. Tylko pracując wspólnie i metodami dyplomatycznymi, jak bezpośrednia dyskusja między rządami Ukrainy i Rosji, możemy znaleźć rozwiązanie kryzysu" - oświadczyli obaj przewodniczący.
"Unia Europejska ponosi szczególną odpowiedzialność za zachowanie pokoju, stabilności i dobrobytu kontynentu europejskiego i będzie nadal dążyć do tych celów wszelkimi możliwymi sposobami" - dodali.
Jak przypomnieli, w poniedziałek w Brukseli spotykają się ministrowie spraw zagranicznych państw UE, którzy ocenią sytuację i podejmą decyzję o dodatkowych krokach, zgodnie z deklaracją szefów państw i rządów UE z 6 marca.
Unia zagroziła wprowadzeniem sankcji wizowych i finansowych wobec osób odpowiedzialnych za naruszenie suwerenności Ukrainy, jeżeli nie dojdzie do deeskalacji kryzysu na Krymie.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.