Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk ocenił w piątek, że potrzeba dwóch lat na ustabilizowanie sytuacji w kraju. Dodał, że ukraińska waluta hrywna przestanie tracić na wartości, gdy MFW podejmie decyzję o przyznaniu Ukrainie pomocy finansowej.
"Z wiarą patrzę w przyszłość. Potrzebujemy dwóch lat na ustabilizowanie sytuacji na Ukrainie. Ustabilizujemy ją i Ukraińcy będą ludźmi sukcesu, którzy z wiarą we własne siły myślą o dniu jutrzejszym" - powiedział Jaceniuk w programie państwowej telewizji.
Według szefa rządu przed Ukrainą stoją obecnie trudne wyzwania, jakich nie było od uzyskania niepodległości w 1991 roku.
Jaceniuk uważa, że ostatnia dewaluacja hrywny ma związek z agresją Rosji, separatystycznymi akcjami na południu i wschodzie kraju, a także z brakiem rezerw walutowych. Wyraził jednak przekonanie, że oczekiwana pod koniec kwietnia decyzja Międzynarodowego Funduszu Walutowego pozwoli ustabilizować kurs waluty. W ostatnich tygodniach hrywna straciła do euro i dolara kilkadziesiąt procent swej wartości.
"Ludzie patrzą: tu czołgi, tu wojska, tu protesty. I co robią - biegną do banku wyciągać oszczędności, a kto ma hrywny, biegnie je wymieniać na dolary" - powiedział Jaceniuk. Dodał, że w ciągu dwóch tygodni oczekiwana jest decyzja MFW w sprawie pomocy.
"Dziś nasz kraj rozkradziono, nie mamy rezerw walutowych. Ale kiedy się pojawią, od razu ustabilizujemy kurs (hrywny)" - oznajmił szef rządu. Według wstępnego porozumienia pomoc kredytowa MFW dla Ukrainy ma opiewać na 14-18 mld dolarów.
Jaceniuk wyraził przekonanie, że Ukraina z czasem znów będzie sprawować kontrolę nad Krymem, zaanektowanym w marcu przez Rosję. "Tego problemu nie da się szybko rozwiązać. Ale zapewniam, że jeszcze za naszego życia ci, którzy zajęli Krym, będą przepraszać, a Ukraina znów będzie kontrolować terytorium Autonomicznej Republiki Krymu" - oświadczył premier. (PAP)
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.