Piłkarze Niemiec i Francji zagrają w piątek w Rio de Janeiro w pierwszym ćwierćfinale mistrzostw świata. Początek meczu na Maracanie o godz. 18 czasu polskiego. Wieczorem w Fortalezie wyłoniony zostanie drugi półfinalista z pary Brazylia - Kolumbia.
Najbardziej pamiętnym meczem Niemców i Francuzów był półfinał hiszpańskiego mundialu w 1982 roku. Do dzisiaj wspomina się brutalny faul Haralda "Toniego" Schumachera na Patricku Battistonie, za który niemiecki bramkarz nie został ukarany. Rywal miał m.in. złamane żebra, uszkodzone kręgi i stracił dwa zęby. Po dogrywce był remis 3:3, choć "Trójkolorowi" prowadzili 3:1. O awansie decydowały więc rzuty karne, po raz pierwszy wykonywane w MŚ. Lepsi w tym elemencie okazali się Niemcy.
Cztery lata później w Meksyku oba zespoły ponownie spotkały się w półfinale mistrzostw świata. Francuzom nie udał się rewanż - przegrali 0:2. Po 28 latach podopieczni Didiera Deschamps'a staną przed szansą wyeliminowania wschodnich sąsiadów w meczu o bardzo wysoką stawkę.
Przed mundialem wydawało się, że Niemcy dysponują lepszą drużyną niż "Trójkolorowi", ale w Brazylii francuscy piłkarze spisują się znakomicie. Nie mieli żadnych problemów w fazie grupowej (3:0 z Hondurasem, 5:2 ze Szwajcarią i 0:0 z Ekwadorem), a w 1/8 finału pokonali Nigerię 2:0.
Niemcy również wygrali swoją grupę z dorobkiem siedmiu punktów (4:0 z Portugalią, 2:2 z Ghaną, 1:0 z USA), ale w 1/8 finału męczyli się z Algierią, zwyciężając dopiero po dogrywce 2:1.
"Takie mecze zdarzają się w turnieju i po prostu trzeba wówczas walczyć po swojemu. Nie można zawsze grać fantastycznego futbolu" - stwierdził trener Niemców Joachim Loew.
Nie wiadomo, w jakim składzie zagrają Niemcy. W czwartek w rozmowie z radiem ARD Loew wspomniał, że siedmiu piłkarzy narzeka na drobne problemy towarzyszące grypie, bóle gardła, ale nie chciał powiedzieć o kogo chodzi.
Dotychczas reprezentacje Francji i Niemiec (wcześniej jako RFN) spotkały się 25 razy. "Trójkolorowi" wygrali 11 razy, ich rywale ośmiokrotnie. Sześć razy padł wynik remisowy.
Cztery godziny później w Fortalezie rozpocznie się mecz Brazylii z Kolumbią. Gospodarze nie imponują, natomiast ich rywale jeszcze nigdy w mistrzostwach świata nie spisywali się tak dobrze.
O Kolumbijczykach mówi się, że są "Brazylią" trwających obecnie mistrzostw. Zachwycają swoją grą, zwłaszcza zdobywca pięciu bramek James Rodriguez i znakomicie asystujący Juan Cuadrado. Przez fazę grupową przeszli jak burza. Może rywale nie byli najsilniejsi, ale komplet punktów robi wrażenie - 3:0 z Grecją, 2:1 z Wybrzeżem Kości Słoniowej i 4:1 z Japonią.
Podopieczni argentyńskiego trenera Jose Pekermana nie mieli również kłopotów w 1/8 finału. Pokonali 2:0 Urugwaj, czwarty zespół poprzednich mistrzostw świata, osłabiony brakiem pauzującego za ugryzienie rywala Luisa Suareza. Obie bramki zdobył Rodriguez. Pierwszą po pięknym strzale z woleja, a drugą po efektownej zespołowej akcji.
Brazylijczycy na razie nie prezentują formy na miarę oczekiwań swoich kibiców. Na inaugurację MŚ wygrali z Chorwacją 3:1, ale bardzo istotną bramkę - na 2:1 z rzutu karnego - zdobyli po kontrowersyjnej decyzji arbitra. Następnie zremisowali z Meksykiem 0:0 i pokonali zdecydowanie najsłabszy w grupie A Kamerun 4:1.
Niewiele brakowało, żeby pożegnali się z turniejem już w 1/8 finału. Po 90 minutach i dogrywce remisowali z Chile 1:1. Sprawę awansu rozstrzygnęli dopiero w dramatycznej serii rzutów karnych (3-2).
"To normalne, że ludzie żądają, abyśmy grali lepiej. Ale normalne jest również to, co widzimy dotychczas w turnieju. Mnóstwo meczów jest wyrównanych. Nie ma różnicy między drużynami z wielkimi tradycjami, tytułami mistrzowskimi i pozostałymi zespołami. Spotkania rozstrzygają się w rzutach karnych, w ostatnich minutach, w wyniku błędów" - podkreślił selekcjoner Brazylijczyków Luiz Felipe Scolari.
Bilans bezpośrednich meczów jest zdecydowanie korzystniejszy dla Brazylijczyków. Dotychczas obie drużyny spotkały się 25 razy, z czego 15 meczów zakończyło się zwycięstwem "Canarinhos", osiem remisami, a tylko dwa wygrali Kolumbijczycy. Bilans bramkowy wynosi aż 55-11.
Po raz ostatni te reprezentacje zmierzyły się w listopadzie 2012 roku w Nowym Jorku, padł wówczas remis 1:1.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.