Darmowe podręczniki dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych, wybór momentu rozpoczęcia przez dziecko nauki oraz realny wpływ rodziców na program nauczania - to tylko kilka postulatów zawartych w nowej inicjatywie obywatelskiej Fundacji Rzecznik Praw Rodziców.
Projekt "Rodzice chcą mieć wybór" został wczoraj złożony w Sejmie. Inicjatorzy mają trzy miesiące na zebranie 100 tysięcy podpisów. Elbanowska tłumaczy, że dziś prawa rodziców są znacznie ograniczane a darmowa edukacja w kraju jest fikcją.
"Ministerstwo kolejnymi swoimi decyzjami ogranicza wpływ rodziców na to, co dzieje się w szkole. Chcemy, żeby rodzice odzyskali kontrolę nad tym czego, kiedy i jak uczą się nasze dzieci" mówi w rozmowie z KAI Karolina Elbanowska.
W tym celu Fundacja Rzecznik Praw Rodziców postuluje w projekcie m. in. prawo rodzica do podjęcia decyzji o tym, czy dziecko rozpocznie edukację szkolną jako sześcio- czy jako siedmiolatek. Obecna reforma była, jak ocenia Elbanowska, przeprowadzona w "sposób siłowy". Jak wynika z informacji dostarczanych fundacji, w niektórych szkołach sześciolatki rozpoczynają zajęcia o godzinie 6.30 lub 7.00 rano, bo lekcje prowadzone są na dwie zmiany.
Prezes Fundacji zauważa, że rząd nałożył obowiązek edukacji na pięciolatki, chcąc poprawić statystyki dostępu do przedszkoli. "Jednak odpowiedzialność za przedszkola spoczywa teraz na gminie, dlatego w ostatnich latach mieliśmy do czynienia z ich masowymi likwidacjami" wyjaśnia Elbanowska i podaje przykłady placówek, w których oddziały przedszkolne mieszczą się w szkolnych stróżówkach lub podziemiach. Nowy projekt ustawy przewiduje ustanowienie oddzielnego dyrektora, który będzie w stanie zaproponować dzieciom w pełni przedszkolną ofertę i zapewnić im odpowiednie warunki.
Inna ważna zmiana miałaby dotyczyć podręczników. Zgodnie z projektem nowej ustawy, nauczyciel ma prawo wybrać inny podręcznik niż ten, zapewniony przez ministra. Karolina Elbanowska ocenia, że jedyny, rządowy podręcznik może być środkiem do przekazu ideologicznego jednej opcji politycznej. "Te, które w tym roku otrzymały dzieci w pierwszych klasach, nie zawierają żadnych informacji na temat kulturowej, nie mówiąc już o religijnej wartości świąt Bożego Narodzenia" - dodaje prezes Fundacji.
"Edukacja w całej Europie jest bezpłatna. Dzieciom fundowane są nawet wycieczki. W Polsce darmowa edukacja to fikcja" - zauważa Elbanowska i wyjaśnia, że efektem darmowych podręczników dla najmłodszych jest wzrost o ok. 10 proc. ceny za podręczniki dla pozostałych uczniów. "Rodzice przed wrześniem zaciągają kredyty, a państwo na tym zarabia" - dodaje.
Inicjatorzy nowej ustawy postulują także zwiększenie wpływu rodziców na program nauczania w szkole, do której uczęszczają ich dzieci. Rada rodziców, która powinna ich zdaniem istnieć także w placówkach niepublicznych, mogłaby, zgodnie z projektem, m .in. opiniować nowe statuty i regulaminy szkoły, innowacje i eksperymenty pedagogiczne oraz wybrane przez nauczyciela podręczniki.
Elbanowska zauważa, że teraz wszystko zależy od zaangażowania rodziców. -"Niedawno poprosiliśmy Rzecznik Praw Obywatelskich o zaopiniowanie projektu "Równościowe przedszkole", ponieważ budził on nasze poważne zastrzeżenia, w odpowiedzi na co pani rzecznik wystosowała pismo do Ministerstwa Edukacji z instrukcją jak nie przestrzegać praw rodziców. Wyjaśniła, że rodzice mają prawo wpływać na edukację swoich dzieci jedynie po szkole i w weekendy. To nas bardzo zbulwersowało, wiemy już, że o wiele praw musimy walczyć sami".
Podpisy pod nowym projektem można składać na specjalnym formularzu dostępnym na stronie internetowej fundacji. Tam też dostępny jest cały dokument.
To już trzecia inicjatywa Fundacji Rzecznik Praw Rodziców. Poprzedni projekt "Sześciolatki do przedszkola" miał miejsce w 2011r. i zebrano pod nim 350 tys. podpisów, a w roku 2013 wniosek o referendum edukacyjne postulował milion obywateli.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.