W tym roku do seminariów diecezjalnych zgłosiło się więcej kandydatów niż w roku ubiegłym. Jednocześnie wszystkich kleryków ubyło. No to dalej kurczyć się z obawy przed przyszłością czy odetchnąć z ulgą?
A konkretnie? Do seminariów diecezjalnych przyjęto 3% więcej kandydatów niż w roku ubiegłym. W seminariach zakonnych jest ich aż o 18% więcej. Ale jako że w tym roku wyświęcono dość liczne roczniki, w sumie przygotowujących się do kapłaństwa ubyło o 5%. Czyli dalej na dwoje babka wróży :-)
Zajmujący się powołaniami wskazują też na dwa ciekawe zjawiska. Po pierwsze, dziś częściej niż dawniej kandydaci do kapłaństwa wykruszają się podczas formacji. Mniej ich dochodzi do święceń. Po drugie, częściej do seminariów przychodzą mężczyźni nieco starsi, nie prosto po maturze. Oba te zjawiska wydają mi się czymś zdecydowanie pozytywnym. Rodzą nadzieję, że i decyzje o przyjęciu święceń podejmowane są przez dzisiejszych kandydatów w sposób bardziej dojrzały. Bez oglądania się na to, co ludzie powiedzą jak zrezygnuję i przez osoby z większym już życiowym doświadczeniem. Ale życie pewnie po swojemu zweryfikuje ten mój optymizm :-)
Bo zasadniczo faktycznie byłbym optymistą. Po prostu wierzę w życiowa mądrość ludzi młodych. Nam młodym, ale wcześniej urodzonym wydaje się często, że dzisiejsza młodzież to jakaś bezideowa masa jak gąbka chłonąca wszystko, co śmierdzi demoralizacją, ale impregnowana na jakiekolwiek dobro. Znając trochę młodych myślę, że może być odwrotnie. Skoro zgodnie z generalną zasadą odrzucają to, co im podsuwają tzw. starzy, niejeden z nich może wyróść na człowieka naprawdę ideowego. Nie zawsze po naszej myśli, bo przecież i my, starsi, wbrew deklaracjom bywamy wyzuci z ideałów, ale jednak. W tym gronie na pewno znajdą się i tacy, którzy spotkawszy na swojej drodze życia Jezusa zechcą poświęcić dla Jego sprawy swoje życie.
Oczywiście nie wiem na ile ta moja optymistyczna wizja przyszłości się sprawdzi. Jedno wiem na pewno. Że trzeba nam duszpasterzy z ogniem, nastawionych apostolsko, nie zarządców nieruchomości. Zresztą po co Kościołowi budynki, które nie byłyby wypełnione ludźmi, z ich chęcią spotkania i modlitwą? Szkoda na takie rzeczy marnować kapłańskie siły. Ale to już temat na zupełnie inny komentarz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.