Rząd w Pakistanie nie może nie interesować się przypadkiem Asii Bibi. Jego obowiązkiem jest udzielanie pomocy osobom oskarżonym o tzw. bluźnierstwo.
Przypomina o tym Peter Jacob, podczas gdy skazana na śmierć pakistańska chrześcijanka czeka w więzieniu na posiedzenie Sądu Najwyższego, który jest dla niej ostatnią instancją odwoławczą. Ten katolicki działacz, a wcześniej sekretarz komisji sprawiedliwości i pokoju pakistańskiego episkopatu, od lat angażuje się w obronę ludzi skazanych za rzekome bluźnierstwo przeciwko Mahometowi. Są wśród nich nie tylko chrześcijanie, ale i muzułmanie.
Jacob wskazuje, że bierność rządu i nie reagowanie na działania islamskich fundamentalistów doprowadziły do wynaturzenia ustawy o bluźnierstwie i do powszechnego wykorzystywania jej przy załatwianiu prywatnych porachunków. Przyczyniło się do tego m.in. „islamskie ramię sprawiedliwości”, działające poza sądami i zabijające osoby uniewinnione z tego paragrafu czy sędziów wydających uniewinniające wyroki. Dlatego też oskarżona o spalenie kart Koranu 14-letnia Rimsha Masih, którą Sąd Najwyższy w Pakistanie uniewinnił, była zmuszona do opuszczenia kraju i wraz z rodziną znalazła azyl w Kanadzie.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.
Sejm przeciwko odrzuceniu projektu nowelizacji Kodeksu karnego, dotyczącego przestępstw z nienawiści
W 2024 r. funkcjonariusze dolnośląskiej KAS udaremnili nielegalny przywóz prawie 65 ton odpadów.