Jarosław Kaczyński ocenił we wtorek w Radiu Maryja, że wybory zostały sfałszowane, a państwo, w którym fałszuje się wybory nie jest państwem demokratycznym. Zapowiedział, że marsz 13 grudnia będzie początkiem wielkiego ruchu kontroli wyborów.
"Wybory zostały sfałszowane. Trzeba tylko ustalić dokładnie, w jakim zakresie i kto bezpośrednio za to odpowiada, bo kto jest profitentem widać gołym okiem. (...) Doszło do takiej sytuacji, która w gruncie rzeczy jest zmianą ustroju, bo państwo, gdzie fałszuje się wybory, nie jest już państwem demokratycznym. To początek drogi - mówiąc najkrócej - na Wschód, w sensie politycznym" - mówił Kaczyński.
Zaznaczył, że zjawisko nieuczciwego liczenia głosów w wyborach miało miejsce już w poprzednich wyborach, ale występowało na mniejszą skalę.
"Teraz to bardzo się zaostrzyło i można już mówić o takim przedsięwzięciu, które zupełnie zmieniło kształt sceny politycznej. To już w ramach demokracji się nie mieści. (...) Trzeba bić na alarm i zrobić wszytko, żeby to więcej się nie powtórzyło, żeby polską demokrację uratować" - podkreślił lider PiS.
Kaczyński zachęcał do udziału w przedsięwzięciach przygotowanych przez PiS w związku z wynikami wyborów samorządowych.
"Przygotowujemy marsz na 13 grudnia, tak jak co roku, ale tym razem pod hasłami obywatelskimi, pod hasłami związanymi właśnie z ochroną polskiej demokracji. To będzie obywatelski marsz z różami, który będzie mówił o sprzeciwie wobec wyborów. Im będzie liczniejszy, tym będzie lepiej. Ale później będzie trzeba to - tak jak to było w wypadku walki o Telewizję Trwam - powtarzać w różnych miejscach. Nie wolno dać o tym zapomnieć" - przekonywał.
Zdaniem prezesa PiS marsz 13 grudnia ma być początkiem "wielkiego ruchu kontroli wyborów".
PiS - zgodnie z zapowiedziami - rozpoczęło we wtorek składanie wniosków o unieważnienie wyborów do sejmików województw i przeprowadzenie ich na nowo. Pierwszy wniosek dotyczy woj. lubelskiego. Do końca tygodnia PiS zawnioskuje o unieważnienie wyborów w każdym województwie.
We wtorek klub PiS złożył też w Sejmie projekt ustawy, która miałaby skrócić kadencję nowo wybranych sejmików województw.
Jak podała PKW, PiS w skali kraju zdobył 171 mandatów do sejmików wojewódzkich (to drugi po PO wynik), otrzymał jednocześnie największe poparcie procentowe 26,85 proc.; Platforma - 26,36 proc.
Według sondażu IPSOS exit poll przeprowadzonych w dniu wyborów PiS zdobył 31,5 proc. głosów.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.