Centrum w Radzionkowie, które upamiętni Ślązaków wywiezionych w 1945 r. na Wschód, jest już prawie gotowe.
Przed wejściem do niego już stanął oryginalny „krowiok”, czyli bydlęcy wagon. Taki sam, jakim Sowieci wywozili na Wschód Ślązaków na początku 1945 roku. – Nikt nie wie, czy akurat ten wagon służył do wywożenia Ślązaków. Może nie. Jest to jednak wagon właśnie z tego okresu – podkreśla Gabriel Tobor, burmistrz Radzionkowa.
Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku powstaje w budynku dawnego dworca kolejowego w Radzionkowie. Ma być otwarte w połowie lutego, czyli dokładnie w 70. rocznicę wyruszenia do Związku Sowieckiego pierwszych pociągów wypełnionych Ślązakami. Trafiło ich tam ponad 50 tysięcy. Wrócić udało się mniej niż połowie z nich.
Część muzealna Centrum jest pomysłowo zaprojektowana. W jednej z sal na dawnym radzionkowskim dworcu zwiedzający oglądają film o Śląsku w XX wieku. – Goście jeszcze wtedy nie wiedzą, że już są w „krowioku” – mówi Jarosław Wroński, szef Działu Promocji Urzędu Miasta w Radzionkowie.
Jak to? Otóż, w pomieszczeniu gaśnie światło, a jedna ze ścian zaczyna się przesuwać, spychając ludzi na wąską przestrzeń. Dokładnie o takiej szerokości, jaką miały wagony do przewożenia bydła. Słychać szczęk zatrzaskiwanych zasuw i dochodzące – jakby z zewnątrz – okrzyki po rosyjsku. Przemysław Kucharczak /Foto Gość Centrum mieści się w dawnym budynku dworca kolejowego „Dawaj! Dawaj!" – krzyczy tam ktoś z akcentem na ostatnią sylabę. Odzywa się gwizdek, seria zgrzytów wskazuje na zapinanie wagonu, syczy parowóz. Po chwili dochodzi do tego stukot kół, a wtedy... Podłoga zaczyna się kołysać. Na ścianie projektor wyświetla przesuwający się monotonny krajobraz: drzewa, śnieg, drzewa, śnieg... – Nasza ekspozycja ma zadziałać na emocje zwiedzających – komentuje G. Tobor. – W innej sali dawnego dworca będą wisieć tablice odjazdów i przyjazdów. Na spisie odjazdów znajdą się miejscowości, do których Górnoślązacy zostali deportowani. Tablica przyjazdów będzie pusta – zdradza.
Całość inwestycji, wraz z wyremontowaniem dawnego niszczejącego dworca kolejowego w Radzionkowie, kosztowała około 1 mln zł. Udało się zrealizować w salach wystawowych wszystkie pomysły projektantów dzięki temu, że w tworzenie Centrum włączyło się, oprócz Radzionkowa, 27 kolejnych gmin województwa śląskiego oraz miasto Opole. - W ten sposób zebraliśmy 265 tys. zł. Nawet małe gminy wpłacały po 2 albo 3 tys. zł, żeby choć symbolicznie włączyć się w ten projekt. Były miasta, które dały dużo, np. Katowice – 50 tys. czy Bytom 20 – tys. To ewenement, żeby jeden pomysł zjednoczył aż tyle gmin – uważa G. Tobor.
Spontanicznie chęć pomocy w tworzeniu Centrum zgłaszają także zwykli Ślązacy. Na przykład zegarmistrz z Tarnowskich Gór sam przyszedł z propozycją, że przywróci sprawność zegarom na wieżyczce górującej nad budynkiem dawnego dworca w Radzionkowie.
Radzionkowskie Centrum jest nie tylko muzeum. Będą tu także gromadzone dokumenty na temat deportacji. Naukowcy i studenci, a także bliscy wywiezionych będą mogli tutaj je przeczytać i zrobić dla siebie kopię na ksero albo skanerem.
Więcej w specjalnym dodatku, który "Gość Niedzielny" przygotowuje z okazji 70. rocznicy deportacji Górnoślązaków do ZSRR.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość Centrum mieści się w dawnym dworcu w Radzionkowie
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.