Jury wybrało propozycję architekta Michała Dąbka z Krakowa i rzeźbiarza Jana Kuki z Katowic.
Elementem zwycięskiego projektu jest zrujnowany śląski dom, który jednocześnie przypomina... grób. Można do niego wejść - jak do grobu Agamemnona. Jury ogłosiło werdykt 10 listopada.
Pomnik stanie w Katowicach. Upamiętni gigantyczną, choć mało znaną w Polsce tragedię, która w 1945 roku i kilku następnych latach przeorała Górny Śląsk. Wtedy zadane rany nie zagoiły się także w kolejnych pokoleniach mieszkańców regionu. Chodzi o wywiezienie przez Sowietów około 45 tysięcy Ślązaków, głównie mężczyzn, do niewolniczej pracy w przemyśle w Donbasie, na Syberii, w Kazachstanie i innych miejscach na Wschodzie.
Zostali wywiezieni na początku 1945 roku. Tylko około połowa z nich, potwornie zmizerowanych i wygłodzonych, wróciła w ciągu następnych kilku następnych lat. Pozostali zmarli w sowieckich obozach pracy. Masowo zabijały ich tam choroby ze względu na głód - ponieważ w warunkach Związku Sowieckiego część przeznaczonej dla Ślązaków żywności była rozkradana.
Pomnik wywiezionych Ślązaków stanie pomiędzy aleją Roździeńskiego a parkiem Boguckim w Katowicach, w sąsiedztwie Muzeum Śląskiego. Pomnik wykorzysta istniejącą tam skarpę. Od strony parku będą do niego prowadziły zatopione w bruku tory kolejowe.
Projektanci chcą też, żeby na pomniku powstał element, przypominający zniszczony, śląski dom. Zostanie on zrobiony z rdzewiejącego metalu i będzie... rozerwany. - Przez szczelinę w tym "domu" wchodzimy do przestrzeni zamkniętej. Jest to taka krypta, taki grób Agamemnona. Stąd symboliczne schody będą prowadziły w górę... Do niewiadomej? Zostaną one rozłożone na skarpie z kamieni - wyjaśnia architekt Jacek Budyn, sędzia konkursowy.
Poniżej - wizualizacje nagrodzonego i dwóch wyróżnionych projektów:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.