Drugi pilot prawdopodobnie świadomie nie wpuścił kapitana do kokpitu i celowo rozbił samolot - taką wersję katastrofy airbusa w Alpach przekazała francuska prokuratura.
Na nagraniu z czarnej skrzynki słychać, że kapitan dobija się do kokpitu, tymczasem drugi pilot jest wewnątrz, nie otwiera drzwi, choć - gdy się słucha nagrania - wydaje się oddychać normalnie. Poza tym przez ostatnie 10 minut nagrania nie słychać ani słowa. Krzyki pasażerów słychać w ostatnich sekundach nagrania, tuż przed zderzeniem z ziemią maszyny lecącej około 700 km/godz. "Ich śmierć była natychmiastowa" - powiedział prokurator Brice Robin.
- 28-letni drugi pilot narodowości niemieckiej Andreas Lubitz, który pracował w Germanwings od kilkunastu miesięcy, postępował świadomie. Nie znajdował się na liście terrorystów. Nie znamy jego wyznania - oświadczyła prokuratura, dodając, że siedzący za sterami świadomie zaczął obniżać lot tak, jakby to było podejście do lądowania. Wymagało to z jego strony aktywnego obrócenia przełącznika. - Nie chce używać terminu samobójstwo, bo na pokładzie leciało w sumie 150 osób - oświadczył prokurator.
- Nic nie wskazuje na atak terrorystyczny. Kapitan wyszedł do toalety. Powiedział: "Zostawiam cię za sterami". Gdy ktoś opuszcza kokpit, dochodzi do automatycznej blokady drzwi - wyjaśniono podczas konferencji prokuratury w Marsylii. Prokurator z Marsylii poinformował też, że rozmowy pilotów na początku lotu były normalne, ale odpowiedzi Lubitza stały się "lakoniczne", gdy mężczyźni zaczęli przygotowywać się do lądowania na lotnisku w Duesseldorfie.
Andreas Lubitz pochodził z miejscowości Montabaur w Nadrenii - Palatynacie. Według interia.pl, praca w Germanwings była jego pierwszą po ukończeniu szkoły lotniczej. Sprawiał wrażenie szczęśliwego, że udało mu się ją dostać. - Cichy, ale koleżeński - tak mówi o nim jeden z kolegów. Andreas był tez zapalony biegaczem, uczestniczył w maratonach.
Szef Lufthansy Carsten Spohr poinformował, że Lubitz miał w szkoleniu na pilota "dłuższą przerwę". - Mężczyzna rozpoczął szkolenie w 2008 roku - powiedział Spohr. Po zakończeniu szkolenia oczekiwał przez 11 miesięcy na miejsce w grupie pilotów, co - jak zaznaczył - nie jest niczym nadzwyczajnym. Od 2013 latał jako drugi pilot na samolotach A-320. "Sześć lat temu, podczas szkolenia, doszło do dłuższej przerwy" - wyjaśnił szef Lufthansy dodając, że po zaliczeniu wszystkich wymaganych testów kandydat na pilota kontynuował szkolenie. "Pilot był na sto procent zdolny do lotów, bez żadnych ograniczeń" - zapewnił Spohr. Zastrzegł, że nie może ujawnić powodu przerwania szkolenia ze względu na tajemnicę lekarską.
Podczas konferencji prasowej, zorganizowanej przez Grupę Lufthansa, do której należą linie Germanwings, poinformowano, że firma bada nie tylko umiejętności technicznej pilotów, ale przechodzą oni także regularne badania psychologiczne i medyczne. - To, co się wydarzyło, to tragicznym pojedynczy przypadek. Jesteśmy bezsilni - przyznał Carsten Spohr.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.