Nawet ze szpitalnego łóżka kierował zespołem. Słoneczni nie mogą uwierzyć, że go już nie ma.
Większość z nas poznała dh. Edka w bardzo podobny sposób, podczas przesłuchań do Zespołu Słoneczni. Wcześniej niż Jego samego, poznałem zespół.
Koleżanki ze Szkoły Podstawowej nr 26, do której i ja chodziłem, na jednej z lekcji pokazały swoje pamiątki z festiwalu w Moskwie i opowiedziały o swoich wrażeniach.
Zrobiło to na mnie na tyle duże wrażenie, że miałem ochotę zobaczyć Słonecznych na scenie, podczas corocznego koncertu "Dla Ciebie Mamo".
Efekt? We wrześniu 1985 roku musiałem spróbować swoich sił i w październiku, ku mojemu zaskoczeniu, dostałem zaproszenie na pierwszą próbę.
Na początku dh Edek był kimś nieco mitycznym, w kogo wszyscy wpatrywali się i przyjmowali każde słowo, bo wydawał się srogi.
Z czasem ten wizerunek się zmieniał, bo okazało się, że oprócz tego, że był bardzo wymagający, był przede wszystkim człowiekiem, który miał czas dla każdego.
Słoneczni przychodzili do dh. Edka nie tylko w sprawach związanych z samym zespołem. Członkowie zespołu nierzadko przychodzili po pomoc z fizyki czy matematyki, i wsparcie otrzymywali.
Poznanie dh. Edka miało spory wpływ na wszystkich. Wprawdzie liczne próby i koncerty "pochłonęły" sporą część naszego wolnego czasu, jednak "podarowały" niezapomniane wrażenia i pozwoliły poznać ludzi, których można było spotkać tylko tu, w Słonecznych i dzięki temu, że było się częścią zespołu.
Dh Edek zmienił nasze postrzeganie świata, nauczył nas pewnej unikalnej wrażliwości, która pozwala nam w życiu odróżniać to, co dobre, od tego, czego należy unikać.
Traktowaliśmy Go trochę jak ojca, który może czasem był surowy, ale wiedział czego oczekiwać od swoich przybranych, Słonecznych dzieci. Nauczył też cierpliwości i, z całą pewnością, ciężkiej pracy.
Określenie ojca ma tu także inny wydźwięk, bo zdarzało się, że przy licznych próbach i wyjazdach dh. Edka widywaliśmy częściej niż naszych rodziców.
Kilkanaście lat po trafieniu do Słonecznych poznałem druha Edka od innej strony, jako instruktor. W obu tych odsłonach był to ten sam człowiek, zawsze cierpliwy, uważny, czasem uparty, ale zawsze gotowy przynajmniej na to, by wysłuchać drugiej opinii.
Trudno znaleźć kogoś innego, kto swoim podejściem do życia, zaskarbił sobie sympatię setek młodych ludzi i to mimo litrów przelanego potu podczas prób.
Był człowiekiem niepospolicie uprzejmym i zawsze chętnym do pomocy. To dzięki tym cechom w późniejszym czasie mógł polegać na nas, członkach zespołu i instruktorach.
Na co dzień zajmuję się aktualizacją strony Słonecznych. Gdy dowiedziałem się, że dh. Edka nie ma już z nami, koniecznym było przekazanie informacji o tym, co się stało. Zapisanie i umieszczenie tych kilku słów na naszej witrynie okazało się tak trudne, jakby odszedł członek najbliższej rodziny.
Moja przygoda ze Słonecznymi rozpoczęła się w 1985 roku i tak naprawdę trwa nadal. W połowie lat 90. dość płynnie z członka zespołu stałem się członkiem kadry instruktorskiej. Był potrzebny ktoś, kto pomoże przy obsłudze technicznej podczas koncertów i nagrań. To dowodzi jak bardzo zżywaliśmy się z zespołem.
Mimo przemian w kraju, zespół występował - trochę rzadziej, ale wyjazdy zagraniczne nadal się odbywały. W latach 90. obozy często odbywały się na terenie Czechosłowacji, a później Czech i Słowacji. Z zespołem miałem okazję wyjechać do Niemiec, raz na zgrupowanie, które w okresie Zielonych Świątek ściąga pod namioty setki skautów. Jak na trudne dla zespołów takich jak Słoneczni czasy, wyjeżdżaliśmy nader często.
Dzisiaj trudno nam sobie wyobrazić zespół bez dh. Edka, ale jesteśmy Mu winni, by to, co stworzył, trwało przez kolejne co najmniej 50 lat.
Trafianie członków zespołu do kadry instruktorskiej nie było niczym niezwykłym. To kontynuacja działalności, a jedyną różnicą jest to, że zmieniają się obowiązki.
Wojciech Celder
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.