Z błogosławieństwem biskupa Romana Pindla z oświęcimskiego sanktuarium MB Wspomożenia Wiernych wymaszerowało ok. 2 tysiące osób. Przeszli ulicami miasta, by dać świadectwo swego opowiedzenia się po stronie życia i rodziny.
To był już czwarty przemarsz obrońców życia i rodziny przez Oświęcim. Podobnie jak poprzednie edycje, również tegoroczny Marsz dla Życia i Rodziny, przygotowali członkowie wspólnot z oświęcimskiej parafii św. Maksymiliana.
To Parafialny Oddział Akcji Katolickiej, Domowy Kościół - rodzinna grupa Ruchu Światło-Życie, Bractwo Trzeźwości im. św. Maksymiliana i stowarzyszenie Abstynencja - pod opieką duszpasterską ks. prał. Józefa Niedźwiedzkiego wystąpili z inicjatywą pierwszego marszu i są do dziś jego głównymi organizatorami.
Tegoroczną wędrówkę poprzedziła wspólna modlitwa pod przewodnictwem biskupa Romana Pindla, który w homilii podczas Eucharystii w sanktuarium MB Wspomożenia Wiernych wskazywał na ogromne znaczenie, jakie dla życia każdego człowieka ma rodzina, w której przyszedł na świat i się wychował. - Rodzice najlepiej uczą wiary i tego, jak ją przekazywać. Rodzina jest szkołą wiary - zaznaczył hierarcha.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Bp Roman Pindel pobłogosławił wychodzących na ulice Oświęcimia
- Dom i rodzinę niesiemy przez całe nasze życie. Ten dom idzie z nami i jest podstawą naszego odniesienia do Boga i ludzi - mówił bp Pindel do zebranych uczestników marszu. - Uczymy się tego patrząc na rodziców, na to jak żyją, czym się kierują, jak traktują wiarę, Boga, czy znajdują czas na modlitwę. Przez to, że dzisiaj idziemy, chcemy powiedzieć, że rodzina jest dla nas wartością; że chcemy, żeby dziecko miało kochających rodziców. Chcemy głosić, że życie zawsze jest warte tego, żeby je przeżyć.
- To wspaniale, że są ludzie, którzy chcą organizować ten marsz i cieszymy się, że odbywa się już po raz czwarty. Musimy pamiętać, że to specyficzny marsz, bo Oświęcim to miasto wyjątkowe, kojarzone ze śmiercią - dodawał bp Pindel, podkreślając, że tutaj w czasie okupacji hitlerowskiej ludzie ginęli masowo i było to zamierzone przez oprawców. Tutaj także św. Maksymilianie Kolbe oddał życie za ojca rodziny, dając świadectwo wartości, jaką widział w życiu ojca.
- Idziemy głosić Dobrą Nowinę o zbawieniu, o rodzinie. Idziemy, żeby opowiedzieć się za tym co Boże: za życiem, rodziną, świętością. I prośmy o ludzi sumienia, gotowych swoim życiem głosić Ewangelię. Prośmy, abyśmy potrafili dawać wyraziste świadectwo - apelował bp Pindel.
W marszu udział wzięła wspólnota Szkoła Ewangelizacji Cyryl i Metody z ks. Przemysławem Sawą, która poprowadziła modlitwę w drodze, a także - podczas krótkiego postoju na miejskim rynku - modlitwę o Ducha Świętego dla rodzin i miasta.
Organizatorzy Marszu zaprosili też do udziału w akcji „Pielucha dla malucha”. Jej celem jest zebranie jak największej ilości pieluszek na rzecz samotnych matek.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.