Uciekinierzy z Erytrei są niemal w każdej łodzi wypływającej z Libii w kierunku Europy. Wcześniej próbowali innej drogi.
Wiedzieliśmy tylko, że jesteśmy na Synaju, pod granicą egipsko-izraelską. Zdjęli nam opaski z oczu i wprowadzili do piwnicy. Trzech z nas od razu zemdlało, bo wszędzie, na podłodze, ścianach i nawet na suficie były krew i roje much. Na początek kazali nam stać i patrzeć na te ściany – 20-letni Desalla Okbazgi miał szczęście. Stracił dłonie, ale żyje. Uwolniło go egipskie wojsko, ściągnięte przez lokalnego imama, szejka Mohammeda. Zanim to się stało, stał wiele dni przy ścianie z rękoma nad głową, ściśniętymi mocno w przegubach, przywiązanymi do haka. Już drugiego dnia dłonie zaczęły puchnąć, potem skóra na nich pękała. W chwilach przytomności widział, jak gniją.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Liczba domen sfabrykowanych wzrosła w 2023 roku niemal czterokrotnie
Chodzi o "wyzwolenia" znajdujacągo się w Jerozolimie meczetu Al-Aksa