Benedykt XVI o kobietach, czarach i aborcji

Ojciec Święty apelował w swojej homilii do mieszkańców Angoli o poszanowanie pokoju sprawiedliwości i pojednania ludów Czarnego Kontynentu. Ostrzegał przed konfliktami, które niszczą wszystko „to, co wartościowe”. Pozostawił Afryce przesłanie, że ma być była dla świata symbolem nadziei a zarazem znakiem sprzeciwu ideologii materializmu, konsumpcjonizmu i kultury śmierci. Uniwersalnym wezwaniom Benedykta XVI do pokoju, wybaczenia, zaprzestania konfliktów na tle rasowym czy etnicznym towarzyszyły – jak zauważa „Gazeta Wyborcza” – zrozumiałe dla Afrykańczyków apele do walki z czarami. – Ludzie opętani strachem przed złymi duchami potępiają starców i dzieci jako czarowników, skazując ich na bezdomność – przytacza słowa papieża dziennik „Polska”. Niektórzy dziennikarze doszukują się kolejnych „kontrowersji” w papieskim nauczaniu. Papież podczas spotkania z prezydentem Angoli José Eduardo dos Santosem powiedział, że usprawiedliwianie aborcji złym stanem zdrowia matki jest "kwestią jego głębokiego zaniepokojenia" – przypomina dziennik „Polska”. Informuje też, że rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi wyjaśnił mediom, iż Ojciec Święty nie krytykował sytuacji, kiedy śmierć nienarodzonego dziecka następuje w wyniku leczenia farmakologicznego matki. Sprzeciwia się jedynie przerywaniu ciąży, które ma być środkiem regulacji liczby narodzin. Ks. Lombardi wyjaśnił, że papież chciał zaznaczyć negatywne stanowisko Kościoła wobec niektórych zapisów protokołu z Maputo gwarantującego kobietom w Afryce prawo do legalnego przerwania ciąży w przypadku gwałtu, kazirodztwa i problemów zdrowotnych – informuje dziennik. Gazeta Wyborcza przypomina, że podczas wczorajszego spotkania z działaczami na rzecz obrony kobiet i dzieci Benedykt XVI wzywał do walki z ich dyskryminacją, przemocą i wyzyskiem seksualnym. Jak dodaje dziennik, rzecznik Watykanu zaznaczył, że Stolica Apostolska pochwala ustępy protokołu z Maputo mówiące m.in. o zakazie obrzezania kobiet i wolności wyboru męża. „Papież pokazał, że nie jest sztywniakiem” – pisze dziś „Rzeczpospolita”. Wywiadu gazecie udzielił ks. Tomasz Atłas, sekretarz Komisji Episkopatu Polski ds. Misji. Podsumowując papieską pielgrzymkę, zwrócił uwagę, że podczas Mszy św. w Luandzie papież był swobodny i szczęśliwy. Doskonale czuł się w zaproponowanej przez afrykańskich wiernych formule. Wyjaśniał sens podróży Ojca Świętego do Afryki. Zauważył, że na tym kontynencie od lat regularnie rośnie liczba katolików (10–15 proc. w ciągu ostatniej dekady). Podkreślił, że katolicyzm jest atrakcyjny dla Afrykańczyków, ponieważ stanowi „doskonałą odpowiedzią na ich duchowe potrzeby”. Co więcej dużo dobrego robią w tej kwestii misjonarze, a Kościół nieraz jest jedyną instytucją godną zaufania – powiedział gazecie ks. T. Atłas. Prognozuje, że ta podróż apostolska będzie kolejnym bodźcem aktywizującym afrykański Kościół, a może też wpłynie pozytywnie na Europę. Po pierwsze, Afryka może stać się natchnieniem i przykładem dla Europy. Po drugie, coraz częściej się zdarza, że tamtejsi księża przyjeżdżają do Europy ewangelizować. Tymczasem „Dziennik” prezentuje wyniki sondażu przeprowadzonego przez czołową francuską agencję badania opinii publicznej Ifop. Wynika z nich, że francuscy katolicy odrzucają nauki papieża, a coraz więcej z nich domaga się wręcz jego dymisji. 85 proc. Francuzów należących do Kościoła uważa, że Benedykt XVI powinien zgodzić się na legalizację środków antykoncepcyjnych, 83 proc. domaga się, aby papież pozwolił na przerywanie ciąży, 77 proc. aby zgodził się na ponowny ślub osób rozwiedzionych, a 69 proc. aby przestał zwalczać homoseksualizm – wylicza gazeta. Dodaje, że największe oburzenie nad Sekwaną wywołał sprzeciw Benedykta XVI na temat stosowania prezerwatyw, zwłaszcza wobec nasilającej się epidemii AIDS. Stąd też 43 proc. respondentów chętnie zgodziłoby się na dymisję papieża.