Szwedzki Kościół luterański szykuje się do udzielania gejowskich ślubów zatwierdzanych przez władze państwowe. - Popierają to nasi wierni. Wedle sondaży chce tego także większość duchownych - tłumaczy szwedzki biskup Anders Wejryd, donosi "Gazeta Wyborcza".
W środę parlament przyjął ustawę o prawnym zrównaniu par homoseksualnych z heteroseksualnymi. Dotychczasowe prawo dopuszczało rejestrację związków cywilnych par homoseksualnych, łącznie z prawem do adopcji. Teraz osoby homoseksualne będą mogły brać śluby nie tylko w urzędach stanu cywilnego ale i skutkujące prawnie śluby w kościołach. Nowe prawo zyskało przytłaczającą większość głosów w Rigstagu - 261 za przy 22 przeciw i 16 wstrzymujących się. - Blisko 70 proc. pastorów już teraz deklaruje, że są gotowi na udzielanie takich ślubów - mówi na łamach "Gazety Wyborczej" bp Anders Wejryd. Kościół luterański w Szwecji skupia ok. 75 proc. wiernych. W 2000 roku stracił status Kościoła państwowego. Od 2007 proponuje błogosławienie związków homoseksualnych. Błogosławienie parom homoseksualnym wywołuje wielkie spory teologiczne nawet w progresywnych środowiskach protestanckich na Zachodzie. Przeciwnicy takiej praktyki przywołują hebrajskie teksty Biblii nazywające stosunki gejowskie "obrzydliwością" i cytują za św. Pawłem z Tarsu, że "mężczyźni współżyjący ze sobą nie odziedziczą Królestwa Bożego", pisze "Wyborcza" W odpowiedzi środowiska liberalne kontrargumentują iż w powoływaniu się na Biblię trzeba "wziąć pod uwagę warunki historyczne i dawną wiedzę psychologiczną". Takie stanowisko reprezentuje m.in anglikański teolog Richard Kirker, który próbował przed kilkoma laty przekonać wspólnotę anglikańską do święceń biskupich otwartych gejów. Według Kirkera "podległość kobiety wobec mężczyzny również była wymieniania w katalogu praw naturalnych, a walkę z ich równouprawnieniem uzasadniano biblijnie". Obecnie śluby par homoseksualnych są w Europie uznawane przez Szwecję, Norwegię (tu szykuje się do ich udzielania także Kościół luterański), Belgię, Holandię i Hiszpanię. Związki takie m.in. dają takie same prawa dziedziczenia jak przysługują małżeństwom, a w Wlk. Brytanii pary mogą adoptować dzieci. Zdaniem teologa Simona Barrowa z brytyjskiego ośrodka Ekklesia w krajach o tradycji protestanckiej będzie rósł nacisk na modyfikację nauczania lokalnych Kościołów. Z kolei w katolickich - prawodawstwo może się zmieniać, lecz całkowicie bez udziału Kościoła. - Kościół katolicki ma siłę i upór, żeby wytrwać. Jednak przykład Hiszpanii pokazuje, że władze państwowe mogą to w 100 proc. zignorować - twierdzi Barrow, czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.