Warszawscy żydzi odmówili błogosławieństwo słońca

Wówczas, według Talmudu, układ gwiazd powraca do takiego, jaki był w czwartym dniu stworzenia. Rzadkie wydarzenie zbiegło się w tym roku z wigilią święta Pesach. Warszawscy żydzi zebrali się wcześnie rano przy synagodze Nożyków. Drugi rabin warszawski Pinches Żarczyński przypomniał, że odmawiając błogosławieństwo żydzi zwracają się nie do słońca, lecz do Boga, który dał mu siłę do ogrzewania ziemi i dawania światła. - Mamy dziś okazję podziękować za to Bogu - powiedział. Przyznał też, że gdyby chmury zasłoniły dzisiaj słońce, błogosławieństwo nie zostałoby odmówione i trzeba by czekać na następną okazję kolejne 28 lat. Zgromadzeni żydzi odmówili modlitwę i odśpiewali psalmy, a na koniec zatańczyli radośnie wokół placu. W uroczystości wzięło udział ok. 30 osób. Błogosławieństwo odmawiano również na Umschlagplatz. Zebrali się tam wczesnym rankiem żydzi skupieni wokół Chabad Lubawicz. „Fakt, że święto Pesach i uroczystość Birkat Hachama w tym właśnie roku, w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej wypadają w tym samym dniu, ma dla nas symboliczne znaczenie. Nie tylko przypomina, jak ważnym miejscem przez wieki była dla naszych przodków Polska, ale i pozwala wierzyć, że judaizm na tych ziemiach odrodzi się na dobre” - powiedział rabin Szalom Ber Stambler, dyrektor polskiej placówki Chabad Lubawicz. Zgodnie z tradycyjnym prawem żydowskim, błogosławieństwo można wypowiadać przez pierwsze trzy godziny od wschodu słońca. Niezbędna jest obecność minjanu, czyli dziesięciu dorosłych mężczyzn. Było to zakończenie dwieście szóstego cyklu od tradycyjnie obliczanego momentu Kreacji (fakt, że 28 pomnożone przez 206 daje w rezultacie 5768, wynika z tego, że nie było roku zerowego). Ostatni raz błogosławieństwo to było wypowiadane w roku 1981 r. (5741 r.), następny raz zostanie wypowiedziane w 2037 r. (5797 r.). im / ju.