44-kilometrową Drogę Krzyżową przeszli w nocy. To kolejny pomysł ks. Jacka Stryczka, krakowskiego duszpasterza akademickiego i duszpasterza ludzi biznesu.
- Krzyże mieliśmy brzozowe, każda grupa niosła jeden, o długości półtora metra. - mówi "Gazecie" ks. Jacek. - Nad ranem, gdy pojawiło się już trochę ludzi na drodze, mieli zdziwione miny. - dodaje. - Jedna pani spytała, skąd idziemy. Nie chciała wierzyć, że z Krakowa. Dlaczego taka forma? - Nie wierzę w słowa - odpowiada ks. Jacek. - Wierzę natomiast w siłę doświadczenia osobistego. I tłumaczy, że kogoś, kto taką drogę przejdzie, ona naprawdę poruszy. Odpowiada też na pytanie o post. Po co post w czasie, gdy zamiast schabowego można zjeść smakowitego łososia? - Wiara powinna być także obecna w ciele, właśnie przez ascezę. W przeciwnym razie ciało panuje nad duchem - mówi.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.