Ponad jedna czwarta dzieci w Polsce żyje w biedzie lub na jej krawędzi - takie wnioski wypływają z raportu Komisji Europejskiej.
To najgorszy wynik w całej Wspólnocie Europejskiej, przed nami są nawet Bułgaria i Rumunia – alarmuje Mira Suchodolska na łamach dziennika „Polska”. W tym roku, w związku z kryzysem, cięciem pensji w zakładach pracy i wzrostem bezrobocia, krąg ubóstwa w Polsce nadal się powiększa. A tam, gdzie ludzie cierpią z powodu niedostatku, najbiedniejsze z biednych są zawsze dzieci. Skutki tego dosadnie opisuje Tomasz Szlendak w książce „Zaniedbana piaskownica. Style wychowania małych dzieci a problem nierówności szans edukacyjnych” – pisze Suchodolska i cytuje fragment książki: „W polskiej piaskownicy postawiona jest przegroda, która oddziela jedno dziecko bawiące się w czystym słonecznym piasku od drugiego grzebiącego się w czarnym błocie. Przegroda jest solidna, trudna do sforsowania, acz pleksiglasowa, a więc przezroczysta. Po słonecznej stronie schody wiodą wysoko w górę, obłożone są czerwonym suknem, a rodzice pomagają dzieciom po tych schodach się wspiąć. Po stronie dzieci bawiących się w błocie też są schody. Schody wiodące w dół, nie obite żadnym suknem...”. Bieda bowiem to nie tylko niedobór ładnych ubranek i zabawek. To głód, smutek i przede wszystkim wykluczenie społeczne. Brak równych szans edukacyjnych, zaniedbania rozwojowe i zdrowotne jest jak wypalone żelazem piętno, którego nigdy się już człowiek nie pozbędzie. Łatwo, będąc nim naznaczonym, spaść na sam dół drabiny społecznej – komentuje Suchodolska. Według niej, państwo, wycofując się z obietnicy podwyższenia progu finansowego uprawniającego rodziny do pobierania zasiłku na dziecko, zachowuje się niemoralnie. Na skutek tego zaniechania od 2004 roku już ponad dwa miliony dzieci w Polsce straciły prawo do pomocy. Państwo, które ma stać na straży prawa, w tym przypadku po prostu je łamie. Do podnoszenia progu co trzy lata zobowiązuje je bowiem ustawa. To także zachowanie nie mające wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Skutkiem tego, za parę lat, będzie wzrost przestępczości, dziedziczonej z pokolenia na pokolenie biedy, bezradności życiowej i wszelkiej patologii – czytamy. Minister Rostowski tłumaczy się, że mamy kryzys, więc dlatego nie może dać więcej pieniędzy na pomoc dzieciom i ich rodzinom. Ja twierdzę, że właśnie dlatego, iż mamy kryzys, pomoc państwa najuboższym jest potrzebna, niezbędna i jak najbardziej właściwa. I jeszcze jedno: minister Schetyna dał słowo. A to zobowiązuje. Chyba, że nie jest się człowiekiem honoru – pisze Mira Suchodolska. tel/hel / ju
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.