Polacy i Ukraińcy wspólnie uczcili pamięć pomordowanych Polaków i zmarłych mieszkańców Rumna k. Lwowa. 13 czerwca na starym polskim cmentarzu została odprawiona Msza św. z udziałem duchowieństwa rzymskokatolickiego z Polski i Ukrainy.
Przewodniczył jej ks. Tadeusz Pater z Przemyśla, który urodził się i mieszkał w tej miejscowości. Przeżył tragedię z 2-3 czerwca 1944 r., gdy tej nocy i w dni następne ukraińscy nacjonaliści zamordowali 40 Polaków. Staraniem tego kapłana na ich wspólnej mogile stanął w 1994 r. Pomnik–Krzyż. Ks. Pater wyraził podziękowanie tym miejscowym Ukraińcom, którzy pozostali prawdziwymi przyjaciółmi Polaków, bez względu na niebezpieczeństwo ratowali i ukrywali Polaków-sąsiadów, a potem pomogli mu w uporządkowaniu starego polskiego cmentarza. Mówiąc o pojednaniu polsko-ukraińskim "na wysokich szczeblach" ks. Pater zauważył, że ono nie wystarczy, nawet jeśli zarejestrują je kamery filmowe. Pojednanie bowiem musi się dokonać "w konkretnych ludziach, w tej miejscowości, w tej rodzinie, w tej sąsiedniej, w tym domu". To człowiek dokonuje w sobie pojednania, to w jego sercu ono musi nastąpić - przekonywał duchowny. Po apelu pamięci ku czci pomordowanych, który wywołał łzy w oczach zgromadzonych Polaków i Ukraińców, w imieniu rodzin byłych mieszkańców Rumna, pielgrzymów z Polski, polskich organizacji na Ukrainie i konsulatu generalnego RP we Lwowie złożono kwiaty i zapalono znicze.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.