Reklama

Ambasador Izraela: Ziemia Święta to też obowiązek

W wywiadzie udzielonym gazecie "The Boston Globe" dyplomata opowiedział o pielgrzymce Benedykta XVI do Ziemi Świętej, o zdjęciu ekskomuniki z biskupa negacjonisty i innych aspektach wzajemnych relacji.

Reklama

Lewy, który wcześniej reprezentował swój kraj w Niemczech, Szwecji i Tajlandii, podkreślił, że dla Izraela stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską mają pierwszorzędne znaczenie. Jak zaznaczył, Żydzi nie chcą kontynuacji 19 wieków „traumatycznego doświadczenia” ze światem chrześcijańskim. Stosunkowo najłatwiej jest prowadzić im dialog z Kościołem katolickim – ze względu na jego zorganizowaną strukturę. Zdaniem ambasadora, mimo świadomości, iż pewnych spraw nie da się do końca rozwiązać, zarówno Watykan, jak i Państwo Żydowskie strony powinny dążyć do porozumienia. Lewy ujawnił, że jako dyplomata podlega naciskom z obu stron. Swoim rodakom musi np. tłumaczyć, że menory – siedmioramiennego świecznika, który stał niegdyś w świątyni jerozolimskiej – nie ukryto w podziemiach watykańskich. Ze strony Kościoła spotyka się natomiast z żądaniami zachowania wolności religii w Izraelu. Poważnym problemem jest również, jak przyznał, kwestia wiz dla księży. Chodzi przede wszystkim o kapłanów pochodzących z państw arabskich. Stwierdził jednocześnie, że Ziemia Święta musi pozostać świętą dla trzech monistycznych religii. Dlatego obowiązkiem państwa Izrael jest dbanie o chrześcijan i muzułmanów. Wizytę Benedykta XVI w Izraelu Lewy określił jako „sukces”. Za niesprawiedliwe uznał poglądy swoich rodaków, uważających gesty pojednania wykonane przez papieża za niewystarczające. Jego zdaniem, przemówienia Ojca Świętego miały „ogromne znaczenie”, a jego wizyta w Yad Vashem świadczyła o bardzo osobistym podejściu do kwestii Holokaustu. Chociaż Lewy sam porozumiewa się z Benedyktem XVI po niemiecku, jako „nieporozumienie” określił mówienie o „niemieckim papieżu”. „Nie wybrano go jako niemieckiego papieża, a on sam też tak siebie nie postrzega” – powiedział dyplomata. Zaznaczył, że Benedykt XVI łączy w sobie konserwatyzm i przyjazny stosunek do żydów – dwie rzeczy, które wielu katolików uważa za nie do pogodzenia. Rozmówca „The Boston Globe” odniósł się także do problemu przywrócenia na łono Kościoła Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X. Podkreślił, że zdjęcie ekskomuniki nie jest kwestią Żydów i nie powinni oni tego posunięcia komentować. Ich sprawą jest natomiast negowanie Holokaustu przez bp. Richarda Williamsona. Za pozytywny efekt całego zamieszania wokół lefebrystów Lewy uznał natomiast oświadczenie papieża, że osoba negująca Zagładę nie może sprawować posługi biskupiej. Dyplomata poruszył również inny, trudny aspekt stosunków katolicko-żydowskich – zagadnienie beatyfikacji Piusa XII. Podobnie jak w przypadku zdjęcia ekskomuniki stwierdził, że procesy wynoszenia na katolickie ołtarze nie są sprawą Żydów. Ich pytanie dotyczy natomiast historycznej roli Piusa XII. Podkreślił, że Żydzi zarzucają papieżowi Pacellemu milczenie, a nie brak pomocy. Pius nie potępił zbrodni nazizmu i komunizmu nawet po wojnie, mówił tylko, że Kościół był ofiarą tych reżimów. „Gdy sam czujesz się ofiarą, nie zostaje wiele miejsca dla innych ofiar. Taki jest właśnie – nawiasem mówiąc – nasz problem na Bliskim Wschodzie” – powiedział Mordechaj Lewy.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
5°C Wtorek
noc
4°C Wtorek
rano
6°C Wtorek
dzień
6°C Wtorek
wieczór
wiecej »

Reklama