Działaniami separatystów w Donbasie kieruje rosyjski generał Aleksandr Lencow - oznajmiła w poniedziałek ukraińska armia. Lencow, wiceszef wojsk lądowych Rosji, do niedawna pracował we Wspólnym Centrum Kontroli i Koordynacji ds. sytuacji na wschodzie Ukrainy.
Z obecnością Lencowa w zajętym przez prorosyjskich rebeliantów Donbasie sztab generalny w Kijowie wiąże aktywizację działań separatystów obserwowaną obecnie w tym regionie. W nocy z niedzieli na poniedziałek bez sukcesu próbowali oni przerwać linię obrony wojsk ukraińskich w okolicach wsi Starohnatiwka w obwodzie donieckim.
"Lencow został odwołany ze stanowiska we Wspólnym Centrum (gdzie zasiadają przedstawiciele Ukrainy i Rosji - PAP) jeszcze wiosną; w związku z tym, że tam pracował, znane są mu szczegóły dotyczące rozlokowania sił ukraińskich. Obecnie, jako człowiek na urlopie, przebywa po tamtej stronie (frontu)" - oświadczył rzecznik ukraińskiego sztabu generalnego Władysław Sełezniow, cytowany przez gazetę internetową "Ukrainska Prawda".
Rosjanie niejednokrotnie oświadczali, że jeśli w konflikcie na wschodniej Ukrainie rzeczywiście uczestniczą żołnierze z Rosji, to wspierają oni separatystów będąc na urlopach z armii.
Sełezniow powiedział "Ukrainskiej Prawdzie", że informacje o Lencowie zdobył wywiad ukraiński.
O Lencowie było na Ukrainie głośno w lutym, gdy był on obwiniany o kierowanie atakiem separatystów na siły rządowe w mieście Debalcewe w obwodzie donieckim. Generał oświadczał wówczas, że oskarżenia te są nieprawdą.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.