Jeszcze niespełna miesiąc temu kard. Stanisławowi Dziwiszowi media zarzucały, że wprost naciska na przyspieszenie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Tymczasem na własne uszy słyszałem metropolitę krakowskiego wzywającego wczoraj do unikania jakichkolwiek form nacisków na Benedykta XVI w tej kwestii. „Papież wie lepiej" - argumentował kard. Dziwisz.
Zresztą, trzeba przyznać, że proces naprawdę prowadzony jest prędko. Z pewnością wie co mówi abp Angelo Amato, pro-prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, gdy oświadcza, że sprawa beatyfikacji Jana Pawła II jest traktowana inaczej niż inne w kongregacji, gdyż nadano jej "uprzywilejowany status". Ale też trudno nie zgodzić się z jego opinią, że „Prędkość nie oznacza pośpiechu ani powierzchowności, ale przeciwnie, zakłada staranność i profesjonalizm”. Ks. Sławomir Oder właśnie poinformował, że dokument o cudzie za wstawiennictwem Jana Pawła II jest prawie gotowy. Właśnie ukazała kolejna książka, zawierająca świadectwa łask za wstawiennictwem Papieża-Polaka. Media zamieszczają całe listy różnych rocznicowych wydarzeń szykowanych na 2 kwietnia. Kto żyw stara się pod kolejną rocznicę śmierci Jana Pawła II podpiąć. A mnie, dotychczas zwolennika „santo subito”, nagle opadły wątpliwości. Czy naprawdę potrzebna jest szybka beatyfikacja jedynego papieża wywodzącego się z Polski? Komu ona jest w tak błyskawicznym terminie niezbędna? Janowi Pawłowi II? Nie sądzę. Głęboko przekonanym o jego świętości katolikom? Myślę, że też nie. Więc komu? Albo czemu? Czy nie jest ona raczej potrzebna naszej narodowej i „katolickiej” pysze? Czy nie jest potrzebna nastawionym na sensację oraz łatwy zysk mass mediom i producentom gadżetów, a także rozmaitym spryciarzom, którzy lubią się grzać w cudzym blasku (polecam wczorajszy Komentarz dnia)? Czy nie lepiej zwolnić tempo procesu, a może nawet zawiesić go na ileś lat, aż wszyscy ochłoną i przestaną widzieć w jego zakończeniu własną korzyść? „Jan Paweł II już jest w gronie świętych i błogosławionych a proces beatyfikacyjny jest tylko aspektem eklezjalnym, historycznym, który już niedługo potwierdzi przekonanie bardzo wielu osób na całym świecie o jego świętości” - powiedział postulator procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II ks. Oder. Dokładnie tak. Bez oficjalnego „papieru” Karol Wojtyła też jest w „domu Ojca”. Nie bez powodu w dniu, w którym przypada rocznica święceń kapłańskich kandydata na ołtarze rodzonego w Wadowicach (1 listopada) Kościół obchodzi uroczystość tych wszystkich świętych, których imiona nie zostały wymienione w żadnym kalendarzu liturgicznym. Jan Paweł II jest już w niebie, niezależnie od terminu, w jakim ten fakt Kościół oficjalnie ogłosi światu. W tych dniach pojawił się jeszcze jeden argument przeciwko szybkiej beatyfikacji i kanonizacji Jana Pawła II. Mamy dzisiaj w Polsce atmosferę szargania wszelkich świętości, opluwania wszystkiego, co dla kogoś wartościowe, niszczenia symboli. Jan Paweł II jest symbolem. Dlatego w Świnoujściu nieznani sprawcy pomalowali farbą jego popiersie. Obawiam się, że gdyby w najbliższym czasie został ogłoszony błogosławionym lub świętym, mogłoby zabraknąć w sklepach farby w sprayu. Przecież czego jak czego, ale pomników Jana Pawła II to mamy w Polsce naprawdę bardzo dużo. i;-)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.