Być albo nie być

Komentarzy: 1

Joanna Kociszewska

publikacja 21.04.2009 10:14

Bojkot i oburzenie to narzędzia ostateczne, które nie mogą być nadużywane, bo tracą swoją skuteczność.

Rasizm, nietolerancja, brak wolności słowa. Wczoraj rozpoczęła się w Szwajcarii konferencja na ten temat, zbojkotowana przez USA, Izrael, Kanadę, Australię, Nową Zelandię oraz Niemcy, Włochy, Holandię i Polskę. Przeciwną decyzję podjął Watykan, który wysłał tam swoją delegację, na czele z abpem S. Tomasim. Ważne jest kto i co konkretnie mówi o rasizmie, ksenofobii i dyskryminacji – zauważał komentator „Rzeczpospolitej” i przypomina o antyizraelskich wystąpieniach na poprzedniej konferencji oraz planowanym – oburzającym - wystąpieniu prezydenta Iranu. To powód, dla którego część państw, w tym Polska, zbojkotowała rozmowy. Stolica Apostolska tłumaczy swoje stanowisko w sposób następujący: „Nie można pogodzić się z tym, że istnieją pewne kategorie osób, które uważa się za mniej wartościowe ze względu na rasę, przynależność etniczną czy religię. Jest ważne, aby wszyscy bez wyjątku byli chronieni i szanowani.” Dlatego chce rozmawiać. Pytanie o to, czy należy uczestniczyć w wydarzeniach i próbować je kształtować, czy lepiej będzie okazać swoje oburzenie przez bojkot to zagadnienie, które stwarza bardzo wiele problemów. Nie sposób rozstrzygnąć je odgórnie i ostatecznie, zawsze też istnieje możliwość, że decyzja w perspektywie czasu okaże się błędna. Bliższa mi jest koncepcja podejmowania dialogu, także w sytuacjach trudnych i z ludźmi, których cele nie pokrywają się z moimi. Także wtedy, gdy mam świadomość, że może to być próba wmanipulowania w sytuację nieakceptowalną. Ważne są dwa argumenty: nadzieja, że pozwoli to ochronić istotne dobro i roztropna ocena, że potrafię uniknąć wmanewrowania w zło. Bojkot i oburzenie to narzędzia ostateczne, które nie mogą być nadużywane, bo tracą swoją skuteczność, a nieobecni rzadko mają rację. Z drugiej strony z pewnością są takie sytuacje, w które wchodzić nie należy, bo legitymizuje się zło. Nie ma tu znaczenia, że będzie to zło „mniejsze”, niż mogłoby być. Z pewnością walka z rasizmem, ksenofobią i brakiem wolności religijnej jest konieczna. Te zjawiska są istotnym problemem w dzisiejszym świecie. Moim zdaniem, póki można rozmawiać, warto rozmawiać. Na pytanie „być albo nie być” odpowiadam: w tej sytuacji lepiej być. Tylko trzeba mądrości, czujności i determinacji, by reagować na wszelkie przejawy zachowań nieakceptowanych. Podoba mi się reakcja przedstawicieli państw, którzy wyszli w trakcie przemówienia prezydenta Iranu. To komunikat: jesteśmy gotowi rozmawiać, ale nie na tym poziomie. Czas zweryfikuje słuszność takiej decyzji.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..