Ok. 150 ludzi zginęło - utonęło lub zostało zastrzelonych - próbując uciec przed atakującymi ich islamistami w oddalonej wsi w stanie Yobe w północno-wschodniej Nigerii - poinformowali we wtorek mieszkańcy wioski.
"Uzbrojeni ludzie z Boko Haram zaatakowali naszą wioskę w czwartek; spowodowało to śmierć ok. 150 osób, z czego większość utonęła w rzece, gdy próbowali uciec" - powiedział agencji AFP jeden z ocalałych mieszkańców wioski Kukuwa-Gari Bukar Tijjani.
Do wioski w ubiegły czwartek przyjechało na motocyklach i w samochodzie kilkudziesięciu członków Boko Haram, co wywołało panikę wśród mieszkańców. Wg świadków przybyli natychmiast zaczęli strzelać; zastrzelili wielu ludzi. "Inni mieszkańcy wsi rzucili się do ucieczki skacząc do wezbranej po deszczach rzeki. Wielu utonęło" - powiedział AFP inny ocalały Modu Balumi.
Według rozmówców AFP śmierć poniosło nie mniej niż 150 osób. Mieszkańcy twierdzą, że napastnicy z Boko Haram strzelali też do rybaków w łódkach, którzy próbowali ratować tonących. Miejscowe władze potwierdziły, że doszło do ataku, lecz wg nich bilans ofiar śmiertelnych to ok. 50 osób.
Wieści o ataku są spóźnione dlatego, że Boko Haram zniszczyła sieć telefoniczną w regionie, gdzie leży wioska, już na samym początku zainicjowanej w r. 2009 akcji zbrojnej rzecz przekształcenia Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe.
Założona w 2002 roku organizacja Boko Haram początkowo stawiała sobie za cel walkę z zachodnią edukacją. W 2009 roku rozpoczęła akcję zbrojną na rzecz przekształcenia Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W wyniku islamistycznej rebelii w najludniejszym kraju Afryki zginęło wiele tysięcy osób. Licząca 170 mln ludności Nigeria jest prawie równo podzielona na muzułmanów i chrześcijan.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.